Na czarnej plaży czarny piach
Na czarnym piachu czerwony ślad
Na krwawym śladzie strużka rdzy
I żony kata słone łzy
Długo po tym jak zabrali ciało
Ona stała, zgięta w pół i płakała
Z jej łez powstała słona rzeka
Jej szloch było słychać z daleka
Na wyspie smutku, czarnym piachu
Została niczym posąg strachu
Wiatr osusza jej oczy i serce
Lecz ciało nieposłuszne ruszyć się nie chce
Słyszała z daleka męża wołanie
Niech woła bestia - ona tu zostanie
Mówiły 'dzień dobry' z kościoła panie
Niech się kłaniają - ona tu zostanie
Cień jej postaci wędruje po piachu
A ona stoi w rozpaczy i strachu
Włosy na głowie powoli bieleją
A ona stoi, dzieci się śmieją
Te kilka kwadransów jak wieczność minęła
Podniosła głowę, modlitwę klepnęła
Ruszyła nogą i drugą - powoli
Trudno tak chodzić, gdy serce tak boli
Ruszyła przez miasto, po drodze z kamienia
Została za nią czerwona smuga, czarna ziemia
Na krwawym śladzie strużka rdzy
I żony kata słone łzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz