niedziela, 31 grudnia 2017

Nie rozumiesz

Nie miłość rozumiesz
Rozumiesz nie miłość
Chować się umiesz
Zakopać czułość
...
I patrzeć pozwalasz oczom w inne strony
Umysł Twój ciągle nawiedzony

Nie do mnie uciekasz
Uciekasz nie do mnie
Nie wiem na co czekasz
Wiem, że nie na mnie

I dotykać pozwalasz ale bez radości
Nie ma w Tobie o mnie zazdrości

A ja tylko miłość rozumiem
I słyszę tylko słowa czułe
Nawiedzenia we mnie tylko romantyczne
I wyznania jedynie liryczne

A ja tylko chcę się czuć wybraną
Twoich ramion pragnieniem nad ranem
I tym miejscem do którego będziesz wracał
Dlatego, że tego pragniesz
A nie dlatego, że Ci się to opłaca

piątek, 29 grudnia 2017

Dom mój daleko

Dom mój daleko, nad rzeką Hudson czas się zatrzymać
Nie widać nic na horyzoncie, nie warto kłótni wszczynać,
Wstecz się oglądać też nie ma sensu i nie ma po co,
Prawda nawiedza całkiem z nienancka, przychodzi nocą.

Dom mój daleko, a Twoje ramiona nie są schronieniem,
Gdy pozwolileś być im innej marzeniem.

Dom mój daleko, serce bezpańskie tylko się tuła,
Dla jednych kwiaty i suknie białe a dla mnie stuła.

I niech grzmią pioruny Twoich słów i oczu,  dom mój daleko, ja z Tobą obok snów nie przeskoczę.

sobota, 16 grudnia 2017

Koniec

Na śniegu krwawe ślady
A śnieg rozwiewa wiatr
Na śniegu krawa smuga
A na jej końcu ja

Ile można tak leżeć
I ile można tak czekać
Nie ma już co powiedzieć
Czas tylko ucieka

I ani sił nie starcza
By przerwać to zimne trwanie
Ani wiary nie wystarcza
By się podnieść kochanie

Więc leżę tak sobie sama
A im dłużej to robię
Ogarniają mnie przeświadczenia
Że sobie nic z tego nie robię

Za każdym razem gdy się okazuje
Że tylko dla mnie
Czasu i sił Ci brakuje
Coś umiera we mnie na dnie

Boli mniej i zimno już wcale
Chociaż śnieg sypie niedbale

Ile dni zostało do pogrzebu?
Może wpadniesz choć się pożegnać
Chociaż ja Twych słów już nie usłyszę
Wystarczy, że nad grobem się przeżegnasz

Na śniegu krwawe ślady
Czekam na koniec
Ale bez obawy
Już nic mnie nie boli

wtorek, 12 grudnia 2017

Skazani

Skazani idą szeregiem przed siebie
Idą i nucą posępną melodię
Ilu z nich dojdzie do końca, nikt nie wie
Zimne ich oczy mrugają swobodnie

W łańcuchach co szronem pokryte bieleją
Kolumna ich sunie noga za nogą
Nawet strażnicy się już nie śmieją
Prą dzielnie do przodu póki mogą

Skazani idą i o niczym nie myślą
Strach i ból wypełnia ich głowy
Nie śpią więc od dawna nic nie śnią
Nie przeszli jeszcze nawet drogi połowy

Skazani jesteśmy bo uwierzyliśmy
W normy społeczne i wychowanie
Zbieramy po drodze nasze liczne blizny
I idziemy przed siebie, na umieranie

czwartek, 30 listopada 2017

Serum prawdy

A gdyby tak do ujścia wody
Dosypać serum prawdy
Czy wyjawili by swe powody
Ci co chowają je na dnie

Czy na pewno chcielibyśmy usłyszeć
- dzwonię do Ciebie bo tylko Ty zawsze odbierasz
Albo - lubię Cię widzieć,
Swoją brzydotą humor mi poprawisz
- kocham Cię nadal
- chcę byś mnie kochał do końca życia,
Mimo, że spadam
Usluszysz gdy tylko spróbujesz mnie dotykać
- Mogę kiedyś mieć ochotę na niezobowiązujący seks
dlatego czasem, potem,
Piszę do Ciebie jak jest
- masz kasę może kiedyś mi pożyczysz
Albo zwyczajnie
- lubię, że się cieszysz jak mnie słyszysz

Czy takie serum prawdy
Wyjasniloby przyczynę
Czemu swoim byłym
Nie mówisz, że masz dziewczynę

I czy wyjaśniloby czemu
One wciąż mają Cię w życiu
A nie chcesz być w moim
To przykre jest
Misiu. ..

czwartek, 23 listopada 2017

Uśmiech poranka

Uśmiech poranka musiał też zaspać
Bo nie widzę go nigdzie
Ciekawe czy ktokolwiek go dziś zdoła zastać
Może spotkać w windzie

Uśmiech poranka pewnie nie usłyszał budzika
Lub dziarsko go ignorował
Albo zszedł z łóżka po cichu
I pod szafę się schował

Uśmiechu poranka szukam uparcie
Starając ogarnąć się rano
Tak bardzo potrzebny on na dnia starcie
Lecz chyba co ja,  ma to samo ...

niedziela, 5 listopada 2017

Czekanie

Nie było fazy zauroczenia
Nie było momentu zakochania
Ciebie dla mnie nie ma
Mam dość czekania

Nie było fajerwerków
Minął etap spacerków
Ciebie dla mnie nie ma
Szkoda sił na marzenia

Mam tylko moją codzienność
Ciężką i mało przyjemną
Ciebie dla mnie nie ma
Nic się nie zmienia

Nie wiem czemu jedynie
Nie powiesz mi gdy jesteś przy mnie
Że nie chcesz ze mną rozmawiać
Nie próbowalabym naprawiać

Staranie się ponad siły
Gdy uczucia przegniły
Gdy mało radości pomiędzy nami
Razem jesteśmy też sami

Nie widzę już w jasnych barwach
Na plecach wielkiego mam garba
I już tylko zniesmaczenie
Zostaje po Twoim -nie wiem -

Nie chciałeś zauroczenia
Nie chciałeś zakochania
I Ciebie dla mnie nie ma
Mam dość czekania. ..

niedziela, 22 października 2017

W zabawie

W radości zabawa
Nie moja sprawa
A jednak. ..
Człowiek o tylu twarzach
Ile rzeczy sobie wyobraża
Człowiek o skłonnościach bigamicznych
Nie stroni od uciech fizycznych
I niech oszukują się kochankowie
Że co innego chodzi im po głowie
I niech oszukują się kochanki
Że nie ciągnie ich do ust koleżanki
Widać to wszak na pierwszy oka rzut
Że w głowie tylko mleko i miód
A w sercu czarna dziura co zostanie zapchana
Tylko dziką fizycznoscią do białego rana

I niech mnie powieszą
Nie pocieszą
W zabawie radość
Zróbmy jej zadość

czwartek, 12 października 2017

Głos

Jesteś w mojej głowie
Jesteś mną
uświadomiłam to sobie
Gdy upadłam na dno

Zawsze masz rację
Choć zachowujesz się niedorzecznie
Przez Ciebie nie jem kolacji
Zachowujesz się niegrzecznie

Dajesz mi ból i cierpienie
Zmuszasz do przeskakiwania granic
Ciągle mam żal do siebie
Ty masz mnie za nic

Za mało, za dużo, za mało
Piszczysz mi w ucho
Za dużo, za mało, za dużo
Na innych jestem głucha

Twój głos wypełnia mnie w środku
Tęsknię za nim gdy milknie
Zazdrość tworzy w zarodku
Chciałby sam być we mnie

Więc odcinam się od świata
Zamykam oczy i patrzę na Ciebie
Jesteś taka koścista
Kocham Cię nienawidząc siebie


A Ty Jesteś mną
Jesteś w mojej głowie
Gdy upadłam na dno
Uświadomiłam to sobie







wtorek, 3 października 2017

Życzenia dla M.2.

Wszystkiego najlepszego,
Samego dobrego,
Żebyś miała dużo dzieci,
Żeby mąż wyrzucał śmieci,
Żebyś była ciągle młoda,
Bystra jak w potoku woda,
By codzienność była słodka,
Jak Kinder Bueno lub szarlotka,
Byś znalazła się w nowym domu,
Apartamencie z mnóstwem balkonów,
Z sukienek tysiącem i setkami butów,

W garderobach oddzielnych na każdą porę roku!

życzenia dla M.

Nigdy nie ma nieodpowiedniej chwili na marzenia,
Życzymy Ci wszystkich marzeń spełnienia!

Tych wymyślonych na poczekaniu,
Tych o masażu i o wspinaniu,
Tych, które wpadły na Ciebie w metrze,
I tych, których nie masz jeszcze,
Tych dojrzewających długo w Tobie,
I tych, które jeszcze nie dają znać o sobie…

Spełnienia marzeń, a raczej ich spełniania,
Żeby każdy Twój dzień był wart zapamiętania

piątek, 29 września 2017

Zakwasy

Gimnastyka serca,
Jak każdego mięśnia,
Powinna być regularna i dokładna.

Wymaga specjalnej diety,
I niestety,
Lepiej żeby była przykładna.

Obiekt zakochania,
Powinien mieć upodobania,
Conajmniej wygodne.

I najlepiej żeby,
W przypadku nagłej potrzeby,
Miał szare komórki płodne.

Gimnastyka serca,
Jak każdego mięśnia,
Wymaga ciągłej pracy;

Tak się jednak składa,
Że czasem nas coś dopada,
A ja mam dzisiaj zakwasy.

piątek, 15 września 2017

Cukiernia

Zatrzymała się przed szybą oddzielającą ją od kolorowych cukierków
Przypominały jej  wystrzały noworocznych fajerwerków. ..

Kiedyś był chłopak, który obiecał, że zabierze ją na bal, na Sylwestra...
Zmienił zdanie, zanim zaczęła grać orkiestra,
kiedyś był jeden, który w nowy rok wyznał jej miłość,
Szybko się okazało, że nie była jedyną...

Blady uśmiech rozlał się po jej twarzy i szybko zniknął,
Był jeden, który chciał dać jej wszystko, ale tylko przez chwilę,
Jego uczucie było jednodniowym motylem...

Szyba oddzielała ją od słodyczy skutecznie,
I żeby nie było, była wdzięczna serdecznie,
Wszak nic co dobre nie może być  zdrowe,
Zaszkodziłyby jej tylko te cukierki kolorowe,
Tylko jak wytłumaczyć sercu, żeby odepchnęło tęsknotę,
Za tym co schowane za tym szklanym płotem. ..
I niby na wyciągnięcie ręki,
Lecz nie dla niej landrynki i karmelki.

Widziała dzisiaj na ulicy
Uroczą dziewczynę w zaciasnej spódnicy,
Widziała, że do piersi przycisnietą ma rękę
A w niej trzyma  czerwoną bombonierkę
I szczęście niosła  w oczach i uśmiech na ustach
A przecież czekoladka to kalorii trzysta

Widziała wczoraj chłopca co cukierki ważył
I błogą rozkosz miał odmalowaną na twarzy
I nie  myślał pewnie wcale o tym, że one niezdrowe
Cieszył się już pewnie na wieczór kolorowy

Drżącą dłonią musnęła grubą taflę
Jakoś między drażami a waflem
Przymknęła oko, upuściła jedną łzę
I poszła  w inną stronę, gdzie?  Kto to wie. ..

Nie dla niej wszak słodycze  sercowe,
Za krzywe ma nogi,  za ciężką ma głowę,
W domu  nikt nie  czeka, z kakaem w dużym kubku,
Nie dla niej smietana i wisienka na czubku,

Zatrzymała się przed szybą oddzielającą ją od szczęścia
I po prostu nie znalazł się nikt,  kto złapał by ją za rękę.

środa, 13 września 2017

Kiedy Cię nie ma

Czy to się już stało?
Czy Twoje wahanie głosu,
Nie od razu odpowiadanie...

Czy to się już stało?
Czy powiedziałbyś mi 
Gdyby się działo?

Może dowiem się dopiero po wszystkim...

Jestem ślepcem w zamkniętym pokoju
Na próżno mi szukać głosu
Na próżno rąk Twoich

Jestem uwięziona w samotności
Nic to nie zmienia
Cóż mi więc po zazdrości

Jak zwłoka w Twojej odpowiedzi
Tęsknota we mnie w środku siedzi
I nie zniknie jedna przez drugą
Choćbym czekała na to długo. ..

Co ukrywasz kochanie
Może to ja jestem w innym stanie
Może to wszystko tylko urojenia
Lecz jest dla nich miejsce, kiedy Cię przy mnie nie ma

Kiedy Cię nie ma

piątek, 1 września 2017

Sztuka gotowania

Do kubka wlałam mleko
Do kubka wsypałam sól
Wypiłam wszystko duszkiem
I w gardle poczułam ból

Do garnka włożyłam masło
Do garnka włożyłam chleb
Zwymiotowałam szybko
Ledwo zaczęłam jeść

Do głowy wsypałam myśli
Do głowy włożyłam wiedzę
I sen okropny mi się przysnił
Taki, że ciągle nic nie wiem

Do serca drzwi otworzyłam
Wpuściłam tam kilka osób
I tylko się przestraszyłam
Zostawionego tam przez nich chaosu

Upadłam na podłogę
Upadłam zemdlona pod stół
I wciąż uwierzyć nie mogę
Czułam już tylko ból

A Ty zjawiłeś się nagle
Umyłeś kubki i garnki
Wytarłeś me usta blade
Zaprowadziłeś mnie do umywalki

Pomogłeś wyczyścić me ciało
Pomogłeś przewietrzyć głowę
Posprzątałeś co jeszcze zostało
I dałeś mi serce nowe

Nakarmiłeś odżywką zbawienną
Usta i rozum i duszę
I muzyką głosu przepiękną
Oddaliłeś serca katusze

Nauczyć się muszę gotować
Nauczyć serce i głowę
Bo nie jestem jeszcze gotowa
Padać znów na podłogę

niedziela, 20 sierpnia 2017

...Bym

Wykrzyczałabym Twoje imię
Jeśli wtedy byłbyś przy mnie
Ugotowałabym tysiąc dań
Jeśli bym wierzyła, że to coś da
...
Ale nie będzie Cię na kolacji ani na śniadaniu
Nie powiesz mi rano "dzień dobry kochanie" ...
Twoje ramię przed snem mnie nie uspokoi
I nie ja sprawię, że Twoja rana się zagoi

Zawsze będę obca, w Twoim świecie
Cokolwiek nie zrobię, nie będę znaczyć więcej
I choć oczy Twoje  lubią mnie  czasami
Nie  czujesz potrzeby abyśmy byli sami
I nie szukasz mnie tak jak ja szukam Ciebie
I jest Ci ledwo znośnie w moim niebie
...
A ja zaraz będę będę musiała wybierać...
a nie chcę Cię stracić... nie dzisiaj. .. nie teraz. ..

Wykrzykiwałabym całą nocTwoje imię
Gdyby to mogło sprawić, żebyś był przy mnie
I zrobiłabym cokolwiek nawet więcej, gdyby była szansa byś oddał mi serce
Lecz Ty nie chcesz, nie czujesz, zajęte masz  myśli
Może mi się Twoja twarz jeszcze dzisiaj przyśni
Może we śnie, przez chwilę, będziesz mnie potrzebował...
Niech chociaż ten sen serce moje schowa
I niech będzie on obrazem nadającym obiektywne barwy
rzeczywistości zastanej jaką jest naprawdę
Bez złudzeń bez żalu bez smutku
Pójdźmy przed siebie, razem, powolutku. ..

I niech moje serce okaże się twarde
Aby mogło udźwignąć. .. prawdę

sobota, 12 sierpnia 2017

Muśnięcie

Uczepiłam się Twojego dotyku jak deski
Ostatni ratunek, muśnięcie
Choć nastrój raczej niebieski
Próbuję sklecić skuteczne zaklęcie
A zima w Tobie wzbiera na sile
Mrozi Twoje serce i wszystko  wkoło
Odmroziłam sobie kończyn już tyle
Nie  chcę się żegnać z Tobą
Więc uczepilam się  Twojego dotyku
Choć stał się prawie niewyczuwalny
I łapiąc oddech po cichu
Chcę wierzyć, że był on dla mnie

piątek, 11 sierpnia 2017

Tylko o.

Życie na skale
Po ciemku, niedbale
W błocie  po pachy
Za pęto kiełbachy
Może  wyglądać jak
Jak z bajki o królach
Choć dzieje się w ulach

Każda  przeszkoda
Stara czy młoda
Każda  luźna deska
Czy płacz oseska
Każda straszna przeszkoda
Okropna choroba
Mogą być tylko niełatwym zakrętem
Podczas rejsu szczęścia okrętem

I nie  będę szarpać mięsa
Płakać nad rozlanym mlekiem
Zamierzam skusić się na kęsa
Witać i żegnać z uśmiechem
Bo nic więcej ani mniej nie mamy od losu
Jak tylko to co sami  weźmiemy ze zdarzeń chaosu

środa, 2 sierpnia 2017

Jesteś mi. .. bądź mi. ..

Jesteś mi ważny
Jesteś wyjątkowy
Jesteś mi lekarstwem
Nawet na ból głowy
Jesteś mi slodyczą
Jesteś odetchnieniem
Bądź mi jak najdłużej
Bądź spełnionym marzeniem. ..

czwartek, 27 lipca 2017

...

Nie można opisać straty
Można ją tylko odczuć
Łamię się w sobie na raty
Za dużo we mnie uczuć
I tylko Twoje ramiona
Jak światło w tunelu
I tylko Twoje oczy
Rozkoszą wśród smutków wielu
Więc obejmij mnie na tyle mocno 
Abym nie upadła
I pozwól wykrzyczeć się nocą 
Abym w śnie się zapadła
Na chwilę tylko i tylko do rana
By wstać, kiedy przyszłość będzie jaśniej namalowana

czwartek, 20 lipca 2017

Byle do przodu

Na nieużytkach rosną kwiaty niespotykane
Takie z którymi trudno rozstać się nad ranem
Choć gdy je zerwać mogą okazać się trujące
I ciągle tęsknić będą za słońcem

Na drodze czasem wyboistej
Spotkać można  kwiaty ogniste
I oczywiście dotknąć i spłonąć
Jeśli jednak trzeba to wolę tak ginąć

I co wieczór zasypiać
I co dzień się  odradzać
I dzikie kwiaty nazywać
I drzewa przesadzać

Z kluczem w ręku
Nadzieją w sercu
Iść co raz dalej

Byle do przodu
Byle wytrwale

sobota, 15 lipca 2017

Co stanie się. ..

Daj mi rękę
I kiedy zamknę oczy
Zanuć mi piosenkę
W świetle północy
Zamknij mnie w ramionach
Posłuchaj nie tylko siebie
Wśród marzeń miliona
Jesteśmy pod niebem
I od nas zależy
Czy drogę znajdziemy
Tam gdzie niebo leży
Czy się rozejdziemy
Wokół wszak różne historie się toczą
A ja Cię proszę
Zawierz moim oczom

Swobodnie
Z nadzieją
Niech inni się śmieją
Spokojnie
Z ufnością
Niech kipią zazdroscią

Weź mnie za rękę
I trzymać nie przestawaj
Weź mnie za rękę
I ze mną rozmawiaj
I niech ta chwila
Stanie się wiecznoscią
Inaczej co stanie się
Z naszą miłością?

wtorek, 11 lipca 2017

Nie warto

Nie warto
Zastanawiać się nad pustą kartką
I czekać na objawienie
Nie warto
Płakać nad suknią podartą
Która jest tylko wspomnieniem
Nie warto
Oglądać się wstecz
Gubiąc drogę
Nie warto mieć
Gdy w mgnieniu oka wszystko stracić mogę

Nie warto płakać
Gdy wiesz, że nikt Cię nie pocieszy
I z mostu skakać
Skoro śmierć ran nie jest w stanie uleczyć

Nie warto wierzyć
Skoro zawsze dostajesz mniej niż obiecano
I w noc uderzać
Jakby dobrze być miało rano

Nie warto czekać gdy nikt do drzwi nie  zapuka
I ze wszystkim zwlekać
Skoro czas tak szybko ucieka

A przede wszystkim, nie warto
Kochać samotnie nad pustą kartką
I miłości szukać w sercach z kamienia
I czekać  bez końca na przypływ  natchnienia

Lecz skoro mnie nie chcesz
To po co jesteś
Skoro  nie  miła Ci moja osoba
Czemu pozwalasz mi się  całować
I co znaczyć  mają  te wszystkie  słowa
Skoro najbardziej lubisz się chować

....

Nie warto
Krzywdzić kogoś bez  przyczyny
Jeśli wiesz to mi powiedz
Co my tutaj robimy?

czwartek, 6 lipca 2017

aniele

Mój aniele ...
Twoje włosy jak aureola,
Twoje oczy jak niebo latem,
kiedy jestem taka zmęczona,
czuję jakbyś mieszkał poza światem
i każdy Twój gest w mym kierunku jak błogosławieństwo kosmosu,
coś w życiu musiałam zrobić dobrego, że dostałam trochę Ciebie od losu,
kiedy jesteś daleko odczuwam transcendentną tęsknotę za szczęściem
i wylewam się radością wprost z serca, kiedy blisko mnie jesteś ...
aniele, który bierze na siebie ból świata i go przepala, przetrawia, wydala i odgania ...
aniele z Pragi ...
jesteś idealny do kochania !

sobota, 1 lipca 2017

Zawroty

Zawroty głowy, gdy nie śpię przez Ciebie
W piekle Twojej wolności, w bliskości niebie
Wahanie dłoni gdy jesteś blisko
Nadzieja że to aż tyle to nie wszystko
Sekunda  w wielkości wszechświata  i marazm  westchnienia
Słaby dotyk lata  urzeczywistnienie marzenia 
I głos jak  tykanie zegara i szept  jak serca bicie 
Ja jak  mogę  się staram, wybrać dzisiaj życie 

środa, 28 czerwca 2017

Plama

Na ścianie plama czerwieni, na ścianie plama krwi
A ja sobie stąd nie pójdę, dopóki nie wskażesz mi drzwi

W łazience kałuża wymiocin, w łazience kałuża łez
Chcesz, żebym dziś odeszła, to powiedz mi, że tak jest

W kuchni rozlane mleko i rozsypana sól,
Nie zdajesz sobie sprawy, jak świetnie znoszę ból

Gdy miłość ma atak padaczki to się podaje lek
Gdy nie ma już o co walczyć, wtedy inaczej jest

Szczerze odpowiedz sobie,
Na pytanie - co ja tu robię ...

W łóżku plama potu,
Zdecyduj i nie róbmy sobie kłopotów

A gdy deszcz przestanie padać i za oknem wyjdzie tęcza
Będzie można opowiadać, jak kiedyś  niemal dotknęło się szczęścia

niedziela, 25 czerwca 2017

Mogę być, mogę nie

Mogę być przez chwilę tylko
Ukłuć w rękę cienką szpilką
I oddalić się po cichu
Precz do licha

Jeśli nie chcesz mnie naprawdę
Wsiądę sobie w mig na tratwę
I odpłynę hen do nieba
Bo mi więcej łez  nie  trzeba

Mogę zniknąć w mgnieniu oka
W oczy kogoś kto pokocha
W ręce kogoś kto mnie zechce
Tak na stałe na jawie i we śnie

Jeśli tylko będziesz szczery
Nie  zakłócisz atmosfery
Tylko się  dziś rozejdziemy
Kiedy zgaśnie cień nadzieji

Mogę zamknąć  się  daleko
Czerpać wodę, kwasić mleko
Mogę ucieć dziś  jak znalazł
Mogę być lub  nie być  sama

Omijając gwiazd podboje
Lubię wiedzieć na czym stoję
I nie  chcę ciągle czekać
Na wiecznie czym  innym  zajętego  człowieka

Mówisz zawsze - nie  ma sprawy
Lecz  Cię  ciągnie  do zabawy
Bardziej niż do ramion moich
Masz  ważniejsze rzeczy swoje

Nie traktujesz nas  jednością
Nie obdarzasz mnie  miłością
I choć  cudnie jest gdy jesteś blisko
Ochłap czasu to nie wszystko

Zamiast czekać wciąż na Ciebie
Chciałam znaleźć się  w mym niebie
I myślałam, że za rękę 
Pójdziemy tam razem nucąc piosenkę

I liczyłam, że  jak  powiesz
To tak później właśnie  zrobisz
I ufalam, że  we dwoje
Znaczy nasze  a nie  moje  i Twoje

Czas pożegnań to czas smutku
Więc odchodząc powolutku
Jeszcze raz zapalę świeczkę
Może  lubisz mnie troszeczkę

Jeszcze raz  zapytam  siebie
Czy już  nie  mam  sił  do Ciebie
I odpłynę gdzieś z nadzieją ludzką
Że los  szczęście mi gdzieś utkał

Na doczepkę

A ja nie chcę być doczepką błagającą o czyjąś uwagę
Chciałabym aby  ktoś chciał pić ze mną kawę
Aby moja nudna bliskość była dla niego ważniejsza
Niż z innymi zabawa najprzedniejsza

I ja nie chcę być sama  każdego dnia wieczorem
Czekać na cokolwiek chora przed telewizorem
I nie chcę dostawać czegokolwiek na raty
Chciałbym kogoś, kto kiedy brak mi sił, zrobi mi herbatę

Chciałbym być ważna dla kogoś, bardziej niż troszeczkę
Chcę być z kimś naprawdę, a nie tylko na luźną doczepkę ...

poniedziałek, 5 czerwca 2017

W bezruchu

Zaklejone usta taśmą
Tak właśnie
Niech roszczenia wszystkie zgasną
Najjaśniej
Zalepione oczy miodem
Tak słodko
I serce skute lodem
Idiotko
Odretwiałe ręce w wulgarnym ruchu
Wyzywająco
Fizycznych rozkoszy tchnienie w oddechu
Porywająco
Jak posąg z miękkiej ludzkiej skóry
Bez czucia
Wybryk kobiecej natury
Wyrzekł się bycia

I niech spadnie na mnie deszcz meteorytów
Przyznam rację armii sceptyków
Moje plecy nie znajdą oparcia
Przetrwam w ciszy wojenne starcia
A przegrana będzie przetrwaniem
Twych ramion ciepłem nad ranem
A przetrwanie będzie pogrzebem
Zimnego serca, którym rzuciłam w Ciebie

niedziela, 14 maja 2017

A w sercu Maj...

Wszystkiego najlepszego, początku nowego słodkiego i zakończenia zwycięstwem, gorzkiego zaprzeszłego... Na nowy rok, spełnienia starych życzeń i nowych marzeń bez żadnych ograniczeń... i jeszcze odpoczynku w egzotycznym kraju i żeby w Twoim sercu było już tylko i zawsze jak  w maju. Maju  :)

czwartek, 11 maja 2017

Zamazane

Zamazałam swoją twarz na wszystkich zdjęciach
By swobodnie móc się chować w białych wierszach
Wiatr wysuszył już łzy na policzkach
Sucha ziemia jałowieje w doniczkach
Zamazałam swoje myśli alkoholem
Starłam gumką żal i niedolę
Ubrałam się w kurtkę niewidkę
Spiłowałam paznokcie pilniczkiem
I mówiłam tak głośno by dźwięk stał szumem
A Ty mnie widzisz i słyszysz. .. i zrozumieć tego nie umiem. ..

piątek, 5 maja 2017

Nie musisz

Nie musisz
Mówić co Cię boli
Co Cię zjada od środka powoli
Nie musisz tęsknić czy czekać
Ani myśleć o mnie z daleka
Nie oczekuję odwzajemnienia wszystkiego
Nie obawiam się braku niczego
Lecz chciałam wierzyć przez chwilę
Że warta jestem chociaż tyle
Że powiesz co Ci nie pasuje
Czym w sobie nastrój Ci psuję...

Co chciałbyś ciągle nie wiem
I widzę chmury w naszym niebie
Chcesz rozmawiać - porozmawiamy
Przed rozmową mam jednak obawy
Mam przeczucie gryzące od środka
Że na deser będzie gorzka amfa
Nie szarlotka
Trzecie oko mnie szczypie i łzawi
Chciałam żeby mój głos Ci humor poprawił
Łudziłam się że zawalczyć nie szkodzi
Że niektórym to przecież wychodzi
I rozdarta jestem że moje starania
To tylko nauka czekania
I że mogę Ci dać tylko za mało
I że jak nie dam nic - to nic się nie stało

Nie musisz nic
Mówić, czuć czy pragnąć
Lecz jeśli jednak coś. ...
To ja nie umiem zgadnąć. ..

niedziela, 30 kwietnia 2017

Kiedy Cię nie ma. ..

Nie ma  Cię tu, a jednak jesteś,
Każdym moim oddechem, każdym gestem,
Każdym westchnieniem tęsknoty i obawy,
Każdym łykiem z mlekiem sojowym kawy,
Każdym spojrzeniem na  motocyklistów na drodze,
Każdym podmuchem wiatru zimnego srodze,
Za każdym mrugnięciem miga mi Twoja twarz,
I nader przyjemny jest ten bliski obraz...

Nie mogę Cię dotknąć ale wystarczy, że zamknę oczy
i stajesz przedemną przystojny i uroczy
i chcę już zasypiać i się nie budzić,
dopoki na jawie mnie nie obudzisz...

A kiedy się to stanie kochanie,
nie wypuszczę Cię ze swych ramion,
nie wypuszczę aż do omdlenia,
bo jesteś moim największym pragnieniem ...
Chociaż Cię  teraz tu nie  ma. ..

wtorek, 25 kwietnia 2017

Weź mnie za rękę

Złap mnie za rękę i chodźmy przed siebie
Gdzie każdy dzień podobny do siebie
Gdzie nasz dom ma cztery ściany
I zasypiam przy Tobie kochany

Weź mnie za rękę i pójdźmy obok siebie
Będziesz mówił do mnie a ja do Ciebie
I będziemy patrzeć na siebie uważnie
Zapamiętując najcenniejsze w sercu na dnie

Złap mnie za rękę i idźmy razem tą drogą
Choć czasem nogi boleć nas mogą
I czasem więcej słów znajdziemy w milczeniu
Bądź mi kochankiem przyjacielu

Weź mnie... w ramiona i połóż się obok
Czasem się szturchniemy ręką czy nogą
Ale ja świat bym mogła z Ciebie zcałować
Więc weź mnie za rękę i prowadź

czwartek, 20 kwietnia 2017

Włosy blond

Miała blond włosy i uśmiech anioła
Leżała na podłodze goła
I przez ułamek spojrzenia
Ucielesniała Twoje marzenia
Mogłaby nawet wydawać się szczęśliwa
Gdyby ta blizna jej nie przekresliła
Naiwni mogliby pomyśleć że szuka miłości
Wierzącym pękło by na jej widok serce z litości

Podłoga czarna ona biała
Nikt nie wie dokładnie ile lat już miała
Bo te oczy dziecka nad piersią dojrzałą
Rzucały nią dreszcze jakby było jej mało
Zimna podłoga ona jeszcze zmniejsza
I czarna dziura tam gdzie było jej serce
I blizna biała tam gdzie było łono
Od dawna nie była niczyją już żoną

Miała włosy blond lecz w świetle księżyca
Wydawały się rude jakby Południca
Po kolacji, z pełnym brzuchem, najedzona
Czekała na kolejne wcielenie Filona
I przywarłszy ciałem do podłogi
Rozrzucila ręce, podkuliła nogi
Patrzysz na nią i ten widok wzbudza strach
Anioł - demon, demon- anioł, jak to tak?

I nawet czasem mógłbyś ją pokochać
Lecz coś z boku Cię szarpie i każe całować
Nawet czasem mógłbyś ją wziąć za rękę
Ale ona nie daje powalając wdziękiem
Więc z niej korzystasz jak z zabawki najmilszej
Potem wychodzisz, zostawiasz ją w ciszy

I oczy jej gasną za każdym takim razem
Spojrzenie jej staje się ciężkim głazem
I leży  biała na czarnych panelach
Nikt nie wie dokładnie skąd się tutaj wzięła
Nikt nie może wiedzieć jak z głazów strumienie
Leje każdej nocy, choć ciągle się śmieje
Każdy ją zostawia na granicy życia
I przeżywa bez niej prozaiczne odkrycia
Ile jeszcze czasu będziesz się z nią bawić
By w środku niczego w końcu ją zostawić
I czego jej brakuje, czego dać nie potrafi
Skoro z innymi obcować Ci łatwiej. .?

Miała blond włosy i uśmiech anioła
Umierała samotnie, leżąc śmiała się goła. ..

środa, 12 kwietnia 2017

Enough...

Take me under your tongue
Like a drug
Fill me with your love
Like an empty mug
Treat me with your desire
And wet me
Like you would extinguish the fire
Let me ...

And hold me close enough 
To feel my heart in your chest
Save for me only one thought
And let my love do the rest

czwartek, 30 marca 2017

Ballada

Na skraju puszczy w której ciemno
Stoi ogromny Twój cień przede mną
Milcząca zjawa dziwny Stwór
Lecz przecież jest to tylko cień Twój
Rozsądek podpowiada zatem cicho
Że chociaż milczy czarne licho
To Ciebie chowa gdzieś za plecami
Więc jesteśmy tu razem
Z naszymi demonami
Kroki dwa robię w stronę lasu
Unikam na twarzy strachu grymasów
Choć serce trzepocze we mnie motylem
I myślą kołacze, że może tylko tyle
Dostanę przez ułamek kroku
I umrę zaraz w tym lesie, w tym roku
Idę do przodu, cień nie drgnie nawet
Lecz chyba widziałam rękawa Twego skrawek
Zza drzewa co szpony nade mną otwiera
Więc nowa odwaga w mojej piersi wzbiera
I krok następny w Twoją stronę robię
Mając nadzieję, że nie wyobraziłam tego sobie
Im dalej, tym ciemnej nadzieji jest więcej
Więc kroczę na ślepo, drętwieją mi ręce
I znikam w ciemności lasu i Twego cienia
Czy jestem na nowo czy tylko mnie nie ma?
Na skraju puszczy w której ciemno
Stał kiedyś Twój cień przede mną
Teraz ta granica pusta i cicha
Nie ma mnie tam ani czarnego licha
Za nią gdzie drzewa ciasno w rzędzie stoją
Mieszkamy razem - Ty mój, a ja jestem Twoją

środa, 29 marca 2017

Może

Może
Może nic się nigdy nie zmieni
I będziemy dalej niemi
I będziemy dalej ślepi
Aż brud życia nas całkiem oblepi
Może
Może nie wystarczy nam siły
By podlewać uczucia co przegniły
I nie damy rady odnaleźć
Tego czego nie mieliśmy wcale
Może

Możliwe jednak też całkiem
Że najemy się małym kawałkiem
I okaże się, że to akurat ile trzeba
By odnaleźć nasz kawałek nieba
I możliwe, że nasza droga pokręcona
Co wrzuciła nas w swoje ramiona
Zaprowadzi nas razem na szczęścia skraj
Byśmy mogli powiedzieć, że gdziekolwiek byliśmy razem, tam był Raj

Może

środa, 22 marca 2017

After we've danced you kissed me

After we danced you kissed me
I fell in love
But I didn't realize you'll miss me
Now it's too late, I had a chance

After we danced you kissed me
You told me that you want to fuck
I didn't realize it was tricky
That I lost my bad luck somehow

After we danced you kissed me
I fell asleep with this kiss
I didn't imagine you'll be here
Until you showed me this

After we danced you kissed me
I fell in love
I didn't realize you'll miss me
I've opened my eyes and run

But each time I hear this music
I'm closing my eyes and dance
I'm trying to be less stupid
To forgive myself what I've done

Zasnęłam

Zasnęłam
I był to sen o Tobie
Widziałam
Jak krzywdę sobie robię

Serce mi wali jeszcze w tej chwili
Bo był to sen ładnie nie miły
Był to sen w którym było Ci mało
I to mi serce złamało

Szczerość i szczęście Twoje
Sparaliżowały mięśnie moje
I nie wiem jak sobie z Tym poradzić
Zazdrości zaradzić

Chciałbym uciec by uniknąć konfrontacji
Powiedzieć kochany, że nie będzie mnie na kolacji
I przecierpieć samej leżąc w czarnym piachu
Bo przestraszyłam się własnego strachu

Nie myślałam, że tak ciężko będzie zrezygnować
Wszystkie sznurki w kieszeń schować
I przeczekać w ciszy do lata
Nie mam żadnego prawa, kiedy nie mam chłopaka

Zasnęłam
I śniłam sen o Tobie
Widziałam,
Jak krzywdę sobie robię

I serce mi wali jeszcze w tej chwili
Bo tam moi przyjaciele byli
A Tobie było po prostu za mało
I to mi serce zupełnie zlamało

A Tobie to nie wystarczało
I to mi duszę na strzępy porwało

A Tobie coś innego szczęście dawało
I to mi serce zlamało
...

wtorek, 21 marca 2017

Żeby moje niebo

Żeby moje niebo, nie było Ci kulą u nogi, 
mogę sprzątnąć Ci je z drogi, 
jednakże jeśli problem w tym, że Ci ono nie przeszkadza 
to nie przestawaj ze mną rozmawiać 
i pozwól się kochać 
i bądź jaki jesteś, 
bo jesteś cudowny z każdym swoim gestem, 
z każdą zasadą jeszcze nie ustaloną 
z każdą wadą ledwie zauważoną 
z każdą zaletą, która może też być wadą 
i ze swoją swobodą i ze swoją odwagą. 

Nie mam wpływu na to co czuję 

i na nogi jak z waty, kiedy mnie całujesz, 
ale jeśli moje niebo będzie Ci kulą u nogi, 
powiedz tylko słowo, 
a póki można, zawrócę z tej drogi 
i tęsknotę przekuję w żałobną poezję 
i utonę jak w winie w wolności herezji 
i choć nigdy nie zdołam przestać Cię kochać 
to obiecuję zbyt długo nie szlochać, 
bo najbardziej bym chciała żebyś znalazł szczęście 
i liczę się z tym, że nie w moich objęciach, 
bo niestety nikt nie ma wpływu na to co czuje, 
a ja się rozpływam, kiedy mnie całujesz...

Foreign story? ...

He left me
Leftovers for dinner
And said he won't eat any more
Cause it wasn't the best idea
To build together a home

I ate it
With no emotion
I hated it
With all of my perfection
And I binged on it
As a purification

And he was just like - what ever
And he was just like - who cares
And our sad forever
Was nothing more than few years

I left him
A wallet on table
And said - I won't pay any more
Cause it wasn't the best idea
Trying to buy us a home

He took it
With no emotion
He hated it 
With all of his perfection
And he put it
With the rest of his collection

And I was just like - what ever
And I was just like - who cares
Cause our sad together
Cost us only few years






czwartek, 16 marca 2017

Zagrajmy

Zagrajmy w uczciwego pokera
Niech nikt ładnych słów nie dobiera
Niech nasze spojrzenia nie kłamią
A gesty nie mamią

Zagrajmy w rosyjską ruletkę
Zaslońmy w oknie roletę
I wygra ten kto przeżyje
Zachowa głowę na szyji

Zagrajmy sobie w dom
Ja będę ona ty będziesz on
I zjedzmy razem śniadanie
I mówmy sobie kochanie

A gdy zabawa się znudzi
Lub gdy któreś się nie obudzi
Niech drugie spakuje się cicho
I pójdzie do licha

Albo od razu, tak teraz
Zagrajmy w uczciwego pokera
Niech nasze gesty nie kłamią
I zostaw mnie biegnąc za nią

sobota, 11 marca 2017

Demony

Demony  powiadasz trzymają Cię w uścisku,
Gdy serce otwierasz, dają Ci po pysku,
Gdy czujesz, że żyjesz, śmierć w oczach przynoszą,
I palisz i pijesz i uciekasz w byle co;

Demony powiadasz, ja swoje  nazwałam,
Każdy z nich,  każdego pokochałam,
I każdy ze śladów na sercu i duszy,
Mimo  iż  przynosi  codziennie  stos katuszy;
Każdy krok  z nimi  na ramionach. ..
Kiedyś też myślałam, że to mnie pokona;
Prawda jednak obejmuje również moją drogę,
Demony sprawiły, że jestem jaka jestem,  tego wyprzeć się nie  mogę;
To one  każąc pełzać pod sumienia ciężarem,
Ciągnac wciąż do tyłu, stały się moim motorem,
I nauczyły by brać z życia wszystko,
Wszak i tak wciąż dostajemy po pysku;
Pokazały by ciągnąć przed siebie
I mimo duszy piekła być w swoim niebie
I nie definiować, każdego działania,
Bo sztuka to sztuka, też sztuka kochania;
I by nie poddawać się ze strachu przed stratą,
Jeśli zjesz obiad, już go nie masz ale zjeść było warto,
I chociaż inni biegną, a Ty pelźniesz do słońca,
Na końcu i tak wszyscy padną z gorąca.

Demony powiadasz,
To przez nie upadasz,
Czujesz lód dłoni ich na karku,
I będą zawsze jak sekundy w zegarku.

Demony powiadasz, znam to uczucie,
Już nie  kamienie lecz twardy cement w bucie,
Lecz prawdą jest też, że kiedy z nimi ledwo przed siebie kroki stawiamy,
Co by się nie wydarzyło, my już nigdy upadając, nie będziemy sami.


wtorek, 28 lutego 2017

Krzyk

Wykrzykuje ze mnie radość
Na sam Twój widok

Potrzebie tej uczyńmy zadość
Póki nie ogarnie nas mrok

Na słońcu świata
Na samym środku wszystkiego
Naucz mnie latać
I nie wstydźmy się tego

Bo wylewa się ze mnie skowyt
Ty sprawiasz, że jestem szczęśliwa
Chowanie się to dziwny nawyk
Nie chcę się już ukrywać

Pragnę wyśpiewać światu
Jak bardzo Cię pożądam
Boli linia schematu
Za myślami nie nadążam

Więc nie karz mnie racjonalnizmem
Świat ciężki jest już od win
Zadławmy się miłosnym autyzmem
Daj mi usta i płyń

Wykrzykujesz ze mnie radością
Sam Twój widok to sprawia
Chcę móc kojarzyć Cię z wolnością
Później będziemy naprawiać

wtorek, 21 lutego 2017

Słowo kluczowe

Słowo kluczowe
Słowo, co zwykłą rozmowę
Zamienia w zmysłowy szept
I marzenia najśmielsze - w to co jest

Słowo kluczowe
Które uwalnia od ciężaru głowę
Które ogarnia i jutro i wczoraj
Daje znak, że na szczęście przyszła pora

Słowo kluczowe
Nawet, gdy nie trwałe,
Nawet, gdy w sercu nie zostanie na stałe,
Sprawia, że duże jest to, co było małe

Słowo kluczowe
Słowo klucz, słowo kulawe
Za każdym razem, gdy pijesz ze mną kawę
Za każdym razem w oczach mam obawę...

Schowajmy klucze w kieszeń,
Zwyczajnie zostańmy razem ...

środa, 15 lutego 2017

Alicjo?

Dokąd biegniesz Alicjo?
W ciemności, na boso,
Zaczerwienione masz lico,
Wyglądasz jak ladaco.

Ciemne nieprzytomne oczy,
Przed czym uciekasz?
Nie nosisz już warkoczy,
Zębami szczękasz.

Dokąd biegniesz Alicjo?
Z włosem rozwianym,
Z siniakami na łokciach,
Z rozciętym kolanem.

Twoja suknia podarta,
Nie zasłania niczego,
Ale do czarta,
Nie masz wstydzić się czego!

Dokąd biegniesz Alicjo?
Przecież nie uciekniesz,
No chyba, że znajdziesz lustro …
Ale czy warto szukać go jeszcze?

Alicjo?

Nie pamiętać chcę

Ich dłoni pamiętać nie chcę,
Były zbyt duże, niezgrabne
Brały sobie więcej, niż mógłbyś pomyśleć,
Naprawdę

Ich twarzy pamiętać nie chcę,
Zbyt długo zapominałam,
Było ich dużo też więcej,
Niż bym spamiętac umiała.

Wolę sobie myśleć,
że to był tylko sen,
Zamknąć uczucia wszystkie,
Unikać fazy rem.

Wolę sobie wmawiać,
Że nic się nie zdarzyło,
I każdą szansę odkładać,
Szansę na wielką miłość.

Ich oczu nie chcę pamiętać,
Bo były zimne, okrutne,
Za to, że nie uciekłam,
Ciągle odprawiam pokutę.

I koszmar ten wciąż powraca,
Gdy zasnę w Twoich ramionach,
Na drugi bok mnie odwraca,

Ciągle jestem chora.

sobota, 11 lutego 2017

Smoła

Biegnę
W ciemności dookoła
Gdzie ręką sięgnę
Tam czarna  smoła
Oddycham
Choć każdy wdech jak sztylety
Zabłądziłam
Nie znam drogi  niestety
Przyjemność
Miała być i słońce
Jest ciemno
Zwalnia  ciało klejące
Ile jeszcze
zdołam poruszać się dalej
Zimne dreszcze
Skórę moją palą
Gdy upadnę
Nie będzie nic dookoła
Umrę
Zostanie czarna smoła

piątek, 10 lutego 2017

Jesteś jak ogień

Ty jesteś jak ogień piekielny,
Co pali od środka me ciało,
I choćbym Cię zjadła całego,
Ciągle mi będzie za mało.

Twoje spojrzenie zamraża,
Mózg i zdrowy rozsądek,
Ta bajka od lat się powtarza,
Zrobiłeś chaos, gdzie był już porządek.

Jedyne co dziś mogę zrobić,
To poddać się  płomieniom,
Strach i wstyd w sobie zabić,
Zmieszać się z mokrą ziemią.

A na kacu,  o poranku,
Chwiejnie wrócić do domu,
Zapalić nadzieję w kaganku,
Otrzepać duszę z popiołów.

I modlić się żarliwie,
Bo jesteś jak ogień piekielny,
Pochłaniasz mnie tak chciwie,
A ja znajduję to pięknym.

środa, 1 lutego 2017

Spacerek

Namalowalam krwią na parapecie,
Nasz wspólny spacer po parku,
Tak bardzo się starałam o perfekcję,
Aż zabrakło mi krwi w nadgarstku.

Ty zerknąłeś na obraz tylko,
Pokiwałeś niedbale głową,
Rzekłeś,  że spacer ten był pomyłką,
I odszedłeś inną drogą.

Zostawiłeś mnie białą jak papier,
Z podciętymi żyłami przy oknie,
Słysząc jak szczęście na dywan kapie,
Nie uśmiechnąłeś się nawet do mnie.

Odprowadziłam Cię wzrokiem nieprzytomnym,
Postałam tak jeszcze przez chwilę,
I zajęłam się sercem bezdomnym,
Choć zupełnie nie miałam już siły.

Inne spacery powoli
Zaczęłam malować z nadzieją,
Węglem, ołówkiem, farbami,
Pastelami, które ciągle się śmieją...

Żaden jednak obrazek najśmielszy 
Nie odda tej krwi straconej
I nie potrafi być trwalszy
Od plamy smutku na parapecie zasklepionej.

Żadne dzieło odważne
Nie przyspiesza serca bicia
Tak jak kolory żadne
Nie przywracają funkcji życia.

Zamknięta wciąż w czterech ścianach,
Za oknem odcięta od  świata,
Próbuję zamazać strach,
Marząc, by móc znowu latać.

piątek, 27 stycznia 2017

Na jawie czekam

Na jawie wyglądasz lepiej niż w snach,
Jesteś cieplejszy.
Tonę w uśmiechach i łzach,
Kiedy masz dzień lepszy.
Kiedy gorszy trzymam się z daleka,
Mając nadzieję, że wiesz,
Że czekam.

Na jawie mogę Cię czasem dosięgnąć,
Poczuć Twój zapach i ciepło,
W snach to tylko na odległość,
Jakby szczęście uciekło.
Za ręką, co za krótka, patrzę,
Tęsknię i płaczę.

Na jawie wyglądasz lepiej niż w snach,
Jesteś aniołem.
Patrzę na Ciebie i wiem,
Z uniesioną głową, pochylonym czołem,
Patrzę na Ciebie i chcę,
Tęsknię za cudnym nałogiem.

Na jawie wyglądasz lepiej niż w snach,
Jesteś cieplejszy.
Czuję Twój zapach i strach,
Kiedy masz dzień uczciwszy,
Kiedy nie, oczu nie zamykam,
Mając nadzieję, że wiesz,

Że czekam.

środa, 4 stycznia 2017

Na Boże Narodzenie I Nowy Rok (2017)

Nie miejmy za złe księżycowi i słońcu,
że prowadzą nas krok po kroku do drogi tej końca;
bo życie jest po to aby je świętować
i podczas tej imprezy sobie wszystko darować;
więc życzę Wam prezentów od innych i siebie samych,
byśmy mieli więcej niż dzisiaj jeszcze mamy
i żeby były to tylko takie rzeczy, których nie wymienilibyśmy za nic na świecie:
uśmiechy bliskich, spacery z psami,
wycieczki samotne i powroty do ciepłych ramion
i jeszcze spokój ducha i szczęście
i brak kaca po najdłuższym na świecie toaście;
i niech spełniają się wszystkie wasze marzenia...

Wszystkiego pięknego życzę Wam w te święta Bożego Narodzenia.

Stories by Klaudia KiKi on Medium

Życzenia - zbiór