środa, 1 grudnia 2021

Alicje idą na front

Las jest przyjacielem świata 
I schronieniem partyzantki
Również tego,  co nie lata
Co ma w rękach łez kajdanki 

Tajne służby złego stracha
Retoryki czarnej mistrza
Chmarą w las zaczęły skakać 
A co jeden większy bystrzak

Uzbrojeni w dźwięk bzyczenia 
Licznie krzewy obsiadają
I choć sensu nic w tym nie ma
To gdzie jedzą tam też srają

Wyszkolona i posłuszna
Czarna masa to zagłady
Wiedzą, że ich sprawa słuszna
A po za tym moc zabawy

Obijają się w zieleni 
Poszukując wzrokiem kobiet
Czasem ktoś się zarumieni
Gdy zobaczy gołą nogę 

Gdy w szeregu chaotycznym
Uzbrojonym w szczątki baśni
Nie wojskowym a magicznym
Prą dziewczęta coraz ciaśniej

I zbliżają się do granic
Gdzie już prawa słychać echo
I zakazy mają za nic
Chociaż miasto niedaleko

Ta pielgrzymka prosto z ziemi
Orszak kwiatów- jak poganie 
Cóż, że ktoś je pragnie zmienić 
Całą chmarą trzeba na nie

Więc owady wściekłym tłumem
Atakują wianków kwiaty 
Jak w pogoni za rozumem
Uderzają w liść kosmaty

Rozszarpują słodkie płatki 
I wplątują się we włosy 
Brudny odwłok wycierają 
W te słowiańskie złote kłosy

Uciążliwie, bez litości 
Raz ze środka raz z obrzeża
W czyn wcielają straszny pościg 
Plagą bezdurnego zwierza

I niestety często chmara
Uporczywym przeszkadzaniem
Kładzie wolność na kolana
Lub po gaju ją rozgania

Pierwszą linią są obrony
Choć nie wiedzą nawet czego
Chętnie włażą w pantalony
Radość wielką mają z tego

A las tylko szumi gniewnie
Jest schronieniem partyzantki
Nie przeraża go bzyczenie
Skryją liście cień bahantki

Na polanie wnet odpocznie
Dziewczę co ze snu wyrwane
Zje ciasteczko i urośnie 
Nic na wieczność nie jest dane

 


niedziela, 1 sierpnia 2021

dali bóg ażeby

Dali Bóg ażeby 
Nie robić bez potrzeby
Żeby wszystkie czynności 
Miały znamię powinności 

Dali Bóg ażeby 
Nie mówić bez potrzeby
Aby słów mądrości 
Miały cień zasadności 

Dali Bóg ażeby
Nie myśleć bez potrzeby 
Niech mózgi tak jak najprościej 
Pogrzebią się w bezmyślności

I niech da nam wszystkim kultura
W koronie cielca, woła czy tura
I niech w ręku trzyma nadzieji almanach
W szeptach modlitwy, w absurdu oparach

sobota, 3 lipca 2021

Lęk klatki dla gryzoni

Ogarnia mnie lęk nie do pohamowania,
Że się nie nadaję do kochania,
Że nie mam w sobie jakiegoś składnika,
I całe nieszczęście z Tego wynika.

Ogarnia mnie zgroza, ze jestem jak koza,
Co łyknie wszystko co złapie zębami,
I na postronku biegnąc obok woza,
Tylko straszy bezużytecznymi rogami.

Ogarnia mnie żal nie do przetrawienia,
Że miejsca dla mnie w świecie ne ma,
Bo inaczej patrzę, używam innego języka,
I sens historii doczesnej mi gdzieś umyka.

Ogarnia mnie chłód na myśl o przyszłości,
Kiedy w proch pokolenia obrócą się kości,
Niczym szczątki gryzoni co biegały w kółku,
Gryząc się nawzajem zamknięte w pudełku.

Ogarnia mnie klaustrofobiczna panika,
Gdy walę głową w klatkę a ściana nie znika,
Niezainteresowana walką o poidła koniec,
Gdy tłum ciągle depcze po łysym ogonie.

Ogarnia mnie smutek czarny i głęboki,
Gdy szukając wzrokiem uchylonych okien,
Widzę szaleńców, co władzę dostali w łapy,
I tłum wiwatujący, gdy dostaje ochłapy.

I ogarnia mnie złość i brak litości,
Na widok dobrowolnego oddawania wolności,
Za ułudę strumienia, za żart kołowrotka,
Za brak zagrożenia nieistniejącego kotka.

Ściśnięta wśród szarej masy gryzoni,
Bezbarwna i cicha tak samo jak oni,
Wolności i sensu pragnienie mi głos zabiera,
A za mną ktoś warczy a obok - umiera.

I ogarnia mnie lęk nie do pohamowania,
Że się nie nadaję do życia, kochania, trwania,
Że nie mam w sobie jakiegoś ważnego składnika,
A obcy tłum napiera, a ściana klatki nie znika.




życzenia nowocześnie pogodne

Z okazji urodzin
Od dzisiaj na co dzień
Życzymy Ci wszystkiego
Bezwzględnie najlepszego!

Żebyś ciągle był młody i pełen wigoru
Żebyś imprezował na całego, odpoczywał w domu
W ciepłych ramionach żony zawsze znalazł ukojenie
I żeby uśmiech córki przynosił pocieszenie!


Żebyś miał czas dla siebie i gry na plejaku
I pobił wszystkie rekordy zanim skończysz w piachu
Żeby praca nigdy nie zabierała więcej niż potrzeba
I żeby zawsze było Cię stać na Twój kawałek nieba
I jeszcze więcej, czego tylko sobie zamarzysz
Niech będzie tylko piękne, to co Ci się przydarzy!

Nawet jesienią

Idzie wiosna, za nią lato,

Dziś masz urodziny co Ty na to? 

A więc dzisiaj nawet bardziej niż co dzień
Życzymy Ci samych w życiu rozpogodzeń
Słońca o każdej porze dnia i roku
I jeśli łez to tylko szczęścia w oku

Kłopotów jeśli, to tylko związanych z wyborem
Kiedy na drogie wakacje wybrać najlepszą porę

I żadnych zmartwień dotyczących pieniędzy, zdrowia, czy miłości
Niech patrząc na Ciebie wszyscy płoną z zazdrości
I jeszcze żebyś zawsze pociechę miała z bliskich
I ciągle upiększała świat, nam wszystkim!

Wiecznej młodości, miłości i spokoju ducha,

Nawet jeśli lato dogoni jesienna zawierucha.

Nawet jeśli ...

W święto Twojego narodzenia,

Życzymy Ci marzeń spełnienia! Kwiecistych sukienek,
Wesołych piosenek,
Radości bez końca,
I mnóstwa słońca!
Szczęścia i miłości,
Wiecznej młodości
I spokoju w sercu
Nawet na ślubnym kobiercu!


I żeby spotkało Cię w życiu długo i szczęśliwie,
Nawet jeśli dzisiaj to nie brzmi prawdziwie ...

Salicylowy sen

Salicylowy sen
Piecze i odkaża
Jak lipcowy dzień
Co zdaje się powtarzać

Jak gorące słońce
Co rozjaśnia włosy
W których kwiaty więdnące
Przyciągają osy

Utleniony rozumu cień
Zaspokaja się ciszą
Gdzie jak zwykły leń
Mózg leży zdechłą myszą

Wzrok można odwrócić
Myśli zająć błahostką
Rzeczywistość ocuci 
Co jakiś czas mocną chłostą

Ale wtedy szybkim ruchem
Odkazić można ranę
Salicylowym spirytusem 
Co strupem zakwitnie nad ranem

Ból i pieczenie 
Pomogą zapaść w sen
Od prawdy niezaprzeczenie
Piękniejsza jest faza rem

I niech ogień naokoło 
Wydaje się słońcem lipcowym
A siwe włosy na skroniach
Polane miodem lipowym

Salicylowym snem
Co piecze i odkaża
Prześpimy każdy dzień
Do zaślubin z łopatą grabarza


życzenia bez terminu przydatności

Na Nowy Rok najlepsze życzenia,
Niech szczęście rośnie, ziemia się zmienia,
I żeby nam było tylko radośnie,
A nie jedynie jakoś czy znośnie,
Żeby wszystkie nawet najśmielsze plany,
Szczęśliwie dla wszystkich się spełniały! 

Wszystkiego dobrego na nowy rok i drugi i trzeci i kolejnych sto!

Życzenia dla dwóch z Jego trzech

Ty tam na górze, czego życzyć Ci trzeba 
Skoro z nas wszystkich masz najbliżej do  nieba?

Może żebyś o nic nigdy nieprzyjemne nie zahaczył
I z miłością a nie z góry mimo wszystko na nas patrzył 
By od świata nie odcięło w chmurach z głową stanowisko
I miał czas też na zabawę i na żarty - mimo wszystko 

Ty co między nami, dla Ciebie z kolei
Mamy życzenia szczęścia i nadziei
Na lepsze czasy na miłość żarliwą
I satysfakcję z życia prawdziwą
Byś zbierał jak lubisz dyplomy dla sztuki
Lecz też wykorzystał zdobyte nauki
I znalazł się w miejscu dla siebie ciekawym
Pełnym wyzwań i smacznej kawy
Gdzie mógłbyś się spełniać 
Gdzie mógłbyś odpoczywać 
I z losem w karty ciągle wygrywać 

Ty tam na górze, odpuść temu na dole
Niech nauka będzie tylko w szkole
Niech religia buduje domy w sercach
I dla chętnych, w cichych miejscach

Niech wojna nie przybiera Twojego imienia
Bo wojna to wojna - innej nazwy nie ma
I zrezygnuj z konieczności krwawej ofiary
Nawet jeśli jest Was trzech - tak nie do pary

Niech każdy sam odpowiada za swe czyny
Dziecku nie żałuj szczęścia i dziewczyny
Niech przykładem życia długiego pokaże
Co to pokój i i miłość, bez krzyża obrażeń

Ty co między nami, życzymy Ci z serca
Żeby odpoczęła Twa ciężka głowa mędrca
By los ułożył inną drogę dla Ciebie
Gdzie przez chwilę, na ziemi, będzie jak w niebie

Bez kłótni, polityki, wytykania palcami,
Tam gdzie ogrody nie okazują się być koszarami
Żebyś mógł spać spokojnie i przed snem nie tylko w środy
Nie cudem a z miłości, dostawał swoje ulubione lody.

w czasach zarazy...

Żeby nigdy nie znalazła Cię bieda,
Żeby Cię los rozpieszczał jak trzeba,
Żeby żadne politycznie nieszczęścia,
Nie zakłóciły Twojego szczęścia!

Żebyś była antywirusowa,
Cała: ciało i od środka głowa,
Żeby nic nie zdołało Cię zranić,
Rozchorować, ogłuszyć, omamić...

Życie niech Ci przynosi rozkosze,
Deszcz tylko, gdy na nogach kalosze,
I rozumu słodkim rozkwitem,
Całą głupotę świata odpraw z kwitem!

Wszystkiego najlepszego to dziś marne życzenia, 
Więc życzę Ci szczerze, niech na lepsze się zmienia!
Więcej słońca powietrza i spokoju,
Możliwości radości poza ścianami pokoju!


Dla Ciebie

Dla Ciebie z okazji imienin i z okazji świąt
Choćby szczęście było jakiś czas stąd 
Niech Cię odnajdzie i przywita się słodko 
Nawet jeśli już nie będzie pachnieć szarlotką

Przesyłamy Ci dzisiaj najszersze życzenia 
Świat się szybciej niż zwykle teraz zmienia
Świat się kręci teraz jak popsuta zabawka
Uczuć i zdarzeń zbyt szalona huśtawka 

W tym całym nawale niefortunnych zdarzeń 
Życzymy Ci szczerze spełnienia wszystkich marzeń 
Mimo wszystko, nawet jeśli pod prąd
Dla Ciebie - z okazji imienin i z okazji świąt



czwartek, 17 czerwca 2021

Raz, dwa, trzy...

Raz, dwa, trzy ...
Niech się spełni

Zamknij oczy i pomyśl jakie są Twoje życzenia 
Otwierając oczy, zobacz jak świat się zmienia

Raz, dwa, trzy 
Niech się spełni:

Radość, co nie przemija
Miłość, co nie stygnie
Zieleń, co nie więdnie, nie gnije
Towarzystwo, co nie obrzydnie
Srebro słów, złoto ciszy
Zawsze tam, kiedy trzeba
Co, każdy dobrze usłyszy
Tak, że wątpliwości już nie ma

Stół z bajki, co sam się nakrywa
Wycierając 'głód' ze słownika
Na nim wiedza, nadzieja, warzywa
Pożywienie, co nigdy nie znika
Całą ludzkość tym samym
Opuszczą strach i zazdrość 
Zobacz, jak sobie pomagamy
Nie istnieje już kłamstwo i złość 

Świat pełen słońca i kwiatów
Roznosi z wiatrem zdrowie
Nie ma chorób, nawrotów
Możemy zaufać innym i sobie
W symbiozie z całym kosmosem
Jak na początku istnienia 
Żyjemy pogodzeni ze swym losem
Bo bólu i żalu już nie ma ...

Zamknij oczy i pomyśl swoje urodzinowe życzenia 
Otwierając je zobaczysz, poczujesz jak świat się zmienia

Raz, dwa, trzy ...
Niech się spełni!





środa, 17 marca 2021

Abisobentalem

Wszyscy to złodzieje

Nakradli w tej Warszawie

Wszyscy to są geje

Ruchają się na trawie

Wszyscy to bandyci

I każdy w twarz się śmieje

Parszywi sodomici

Nie modlą się w niedzielę!


Tak krzyczy jeden z drugim

Pod sklepem z alkoholem

I pod urzędem gminy

Abisobentalem


Kobiety to powinny 

Jedynie rodzić dzieci

Mnie matka urodziła

Niech Pan nad duszą świeci

Modliła się w niedzielę

I obiad gotowała

A miała nas siedmioro

I wcześnie osiwiała


Tak plecie jeden z drugim

Na ławce pod kościołem

Z papierosem w zębach

Abisobentalem


Patrz na tych co tu idą

Krawaty i pantofle

Że się tak nie wstydzą

Wyciągać drogi portfel

To pewnie są aktorzy

Albo sataniści

W markecie tylko chorzy

Kupują drogą whisky


Jad sączy jeden z drugim

Przy wózkach pod "Społem"

Łykając wino z kubka

Abisobentalem


Ja nie wiem o co chodzi

Tym ludziom z ulotkami

Głosować trzeba na tych

Co dzielą się fantami

Odkąd Rząd obecny

Płaci nam świadczenia

Nie ma żadnej hecy 

Że pić co w domu nie ma


Tak mruczy jeden z drugim

Przy stole z parasolem

Choć bar jeszcze zamknięty

Abisobentalem


I Stara tak nie zrzędzi

Że nie mamy pralki

Odkąd dostaje z Urzędu

Dla Gnojków pielucho-majtki

Teraz jak wielka dama

Ma nawet konto w banku

A raz nawet zabrała

Dzieciaki do Jordanku


Tak jeden z drugim szepce

Przed z kuratorem spotkaniem

Niebieska karta w teczce

Abisobentalem


A ja tam to im wierzę

Bo przecież w telewizji

Puścili spot o Premierze

Że ocalił Ojczyznę

I inni co się burzą

Że historyczne kłamstwa

To myślę, że zazdroszczą

Mu zasług i męstwa


Tak chwali jedna z drugą

Gdy dzieci czekają w szkole

Chwaląc, zapomniały o nich 

Abisobentalem


Zgadzam się to spisek!

Żydów z Niemcami!

Co straszyć nas chcą ciągle

Jakimiś podatkami

Ja wiem, że nawet ksiądz 

Pochwalił "po kolędzie"

Że miło jak duża rodzina

Gdy te LGBT teraz wszędzie


Tak wtrąca druga z jednym

W płodzenia pijanym szale

Rodzina ważniejsza od pracy

Abisobentalem


(Trzech chłopców służy już do mszy

W rodzinie radość wielka

Choć jeden coś ponury

W ręku ściska cukierka

I jeśli się odzywa 

To tylko krzyczy na braci

Że są za mali na ministrantów

Żeby jechali do babci


Bracia jeden z drugim

Starszemu tylko zazdroszczą 

Że Proboszcz tak bardzo go lubi

Do babci jechać nie chcą)


A tłum pod kościołem krzyczy

Powołując się na „starą szkołę”

Że nie ma litości dla odmienności

Abisobentalem


Że gorszy sort, że złodzieje

Nie chodzą do spowiedzi

Że wszyscy inni to geje

Bluźniercy, mordercy dzieci 

Wszyscy co nie na procesji

To na pewno bandyci

Mają biznesy i kradną

Parszywi sodomici


Tak krzyczy jeden z drugim

Kompletę skończywszy wieczorem

Gdy idą z racami w Marsz Kobiet

Abisobentalem


Abisobentalem ...










 



Życzenia optymistyczne


Zdrowia!
Dla Ciebie i bliskich
Żebyś nie musiała brać
Tabletek wszystkich
Żebyś nie musiała pić kwaśnych syropów
I liczyć  od lekarza do lekarza kroków

Pieniędzy!
Bo jak będzie już zdrowie
Żebyś na korzystanie z życia mogła pozwolić sobie
Na fikuśnie ciuszki, ciekawe zajęcia i szkolenia
I na podróże dookoła świata bez monet liczenia

A przede wszystkim Miłości!
Takiej spokojnej i silnej
Która przyniesie szczęście
Nawet gdyby miały się nie spełnić życzenia inne.

A. Asnyk złożyłby lepsze "Życzenie" … lecz go tu nie ma … jest tylko wspomnienie

 (W hołdzie dla umarłego poety, co jak nikt rozumie mnie - niestety;

151 lat odległości a w jednej tkwimy, wspólnej samotności...)


W czasach niepewnych, życzenia

Powinny być mocne jak skała

A więc bądź zawsze silna i piękna

I oby zaraza Cię nie dostała!

 

Minęła wiosna, minęło lato,

Jak pisał Asnyk: jesień już mija -

Każdy dzień nową żegna nas stratą

I strugi łez nam wypija.

 

Lecz skończy się jesień, nadejdzie zima,

Pajęcza zerwie się przędza -

Choć serce chwil jasnych w locie nie wstrzyma...

Niech nie dosięgnie Cię nędza!

 

Młodością ciesz się, choć czasy niepewne,

Bądź zawsze silna jak skała!

I niechaj serce się nie ulęknie,

Żadnego polityka – bałwana!

 

W marszach, pochodach i na protestach,

W górach, czy w lesie z książką na kocu,

Niech Twoja uroda objawia się w gestach,

Bądź zawsze autorką swojego losu!

 

Niech zima minie, i niech świat na nowo

Przybierze postać wiośnianą;

Niechaj Cię zbudzi miłości słowo -

Umarli z grobu niech wstaną!

 

W Twe urodziny życzymy Ci dzisiaj,

Wszystkiego najlepszego,

Ciesz się, pracuj, odpoczywaj,

Zgodnie z definicją szczęścia swojego!

 

I choć czasy niepewne,

Bądź zawsze silna jak skala,

I walcz o swoje i ciesz się pięknem,

I oby zaraza Cię nie dostała!


9 listopad 2020

Spóźnione kondolencje

Nie można opisać straty
Można mieć tylko nadzieję
Że zobaczy się ukochaną osobę 
Na twarzy dziecka, gdy się zaśmieje

Nie da się pocieszyć nikogo kto stracił
Kogoś, kto był mu więcej niż inni 
Smutek zamieszkał w miejscu wczorajszych zmartwień 
Można szukać tych, co temu winni

Można też zapakować starannie, bezpiecznie,
Wspomnienia słodkie, ciepłe, przyjemne
I dzielić się miłością, co będzie trwać wiecznie
Co dostałem od Niej, dzieci dostaną ode mnie 

I reszta świata choć bez Niej uboga 
Jak brzydsza siostra, skromniejsza kolacja
Otrzyma kawałek nieba, gdzie stała jej noga
Został blask szczęścia na wiecznych wakacjach

Zapach jej włosów unosić się będzie
Wszędzie, gdzie serce matki 
Niemal boskie siły znikąd wydobędzie
I tam gdzie błoto zasadzi kwiatki


Nie umiem składać kondolencji,
Zawsze wydają się puste, żałosne...
Zmarli żyją ciągle nam w pamięci,
Światu - w kwitnieniu kwiatów na wiosnę.










poniedziałek, 4 stycznia 2021

Nikt już (wiersz statystyczny)

O pożyczkę nikt nie prosi co najmniej od wtorku 
I do domu nikt nie znosi kota w worku
Nie narzeka już na zupę, że za słona 
Wspominając jaką robi znajomego żona 

Nikt już łez za fajką nie ukrywa 
I jak zasnę to po cichu naczyń zmywa
Nie narzeka na idiotów polityków 
Nie wspomina swej młodości romantyków

Nikt już teraz... łez już mało z tej tęsknoty
Teraz karmić mi jedynie bezpańskie koty

Nikt już teraz, chociaż jeszcze wczoraj
Ponad połowa świata była jeszcze chora

Stories by Klaudia KiKi on Medium

Życzenia - zbiór