środa, 28 czerwca 2017

Plama

Na ścianie plama czerwieni, na ścianie plama krwi
A ja sobie stąd nie pójdę, dopóki nie wskażesz mi drzwi

W łazience kałuża wymiocin, w łazience kałuża łez
Chcesz, żebym dziś odeszła, to powiedz mi, że tak jest

W kuchni rozlane mleko i rozsypana sól,
Nie zdajesz sobie sprawy, jak świetnie znoszę ból

Gdy miłość ma atak padaczki to się podaje lek
Gdy nie ma już o co walczyć, wtedy inaczej jest

Szczerze odpowiedz sobie,
Na pytanie - co ja tu robię ...

W łóżku plama potu,
Zdecyduj i nie róbmy sobie kłopotów

A gdy deszcz przestanie padać i za oknem wyjdzie tęcza
Będzie można opowiadać, jak kiedyś  niemal dotknęło się szczęścia

niedziela, 25 czerwca 2017

Mogę być, mogę nie

Mogę być przez chwilę tylko
Ukłuć w rękę cienką szpilką
I oddalić się po cichu
Precz do licha

Jeśli nie chcesz mnie naprawdę
Wsiądę sobie w mig na tratwę
I odpłynę hen do nieba
Bo mi więcej łez  nie  trzeba

Mogę zniknąć w mgnieniu oka
W oczy kogoś kto pokocha
W ręce kogoś kto mnie zechce
Tak na stałe na jawie i we śnie

Jeśli tylko będziesz szczery
Nie  zakłócisz atmosfery
Tylko się  dziś rozejdziemy
Kiedy zgaśnie cień nadzieji

Mogę zamknąć  się  daleko
Czerpać wodę, kwasić mleko
Mogę ucieć dziś  jak znalazł
Mogę być lub  nie być  sama

Omijając gwiazd podboje
Lubię wiedzieć na czym stoję
I nie  chcę ciągle czekać
Na wiecznie czym  innym  zajętego  człowieka

Mówisz zawsze - nie  ma sprawy
Lecz  Cię  ciągnie  do zabawy
Bardziej niż do ramion moich
Masz  ważniejsze rzeczy swoje

Nie traktujesz nas  jednością
Nie obdarzasz mnie  miłością
I choć  cudnie jest gdy jesteś blisko
Ochłap czasu to nie wszystko

Zamiast czekać wciąż na Ciebie
Chciałam znaleźć się  w mym niebie
I myślałam, że za rękę 
Pójdziemy tam razem nucąc piosenkę

I liczyłam, że  jak  powiesz
To tak później właśnie  zrobisz
I ufalam, że  we dwoje
Znaczy nasze  a nie  moje  i Twoje

Czas pożegnań to czas smutku
Więc odchodząc powolutku
Jeszcze raz zapalę świeczkę
Może  lubisz mnie troszeczkę

Jeszcze raz  zapytam  siebie
Czy już  nie  mam  sił  do Ciebie
I odpłynę gdzieś z nadzieją ludzką
Że los  szczęście mi gdzieś utkał

Na doczepkę

A ja nie chcę być doczepką błagającą o czyjąś uwagę
Chciałabym aby  ktoś chciał pić ze mną kawę
Aby moja nudna bliskość była dla niego ważniejsza
Niż z innymi zabawa najprzedniejsza

I ja nie chcę być sama  każdego dnia wieczorem
Czekać na cokolwiek chora przed telewizorem
I nie chcę dostawać czegokolwiek na raty
Chciałbym kogoś, kto kiedy brak mi sił, zrobi mi herbatę

Chciałbym być ważna dla kogoś, bardziej niż troszeczkę
Chcę być z kimś naprawdę, a nie tylko na luźną doczepkę ...

poniedziałek, 5 czerwca 2017

W bezruchu

Zaklejone usta taśmą
Tak właśnie
Niech roszczenia wszystkie zgasną
Najjaśniej
Zalepione oczy miodem
Tak słodko
I serce skute lodem
Idiotko
Odretwiałe ręce w wulgarnym ruchu
Wyzywająco
Fizycznych rozkoszy tchnienie w oddechu
Porywająco
Jak posąg z miękkiej ludzkiej skóry
Bez czucia
Wybryk kobiecej natury
Wyrzekł się bycia

I niech spadnie na mnie deszcz meteorytów
Przyznam rację armii sceptyków
Moje plecy nie znajdą oparcia
Przetrwam w ciszy wojenne starcia
A przegrana będzie przetrwaniem
Twych ramion ciepłem nad ranem
A przetrwanie będzie pogrzebem
Zimnego serca, którym rzuciłam w Ciebie

Stories by Klaudia KiKi on Medium

Życzenia - zbiór