piątek, 25 grudnia 2020

życzenia

 A niech Wam się wiedzie 

Jak przy świątecznym obiedzie

Nawet gdy otoczenie faluje

Ktoś z boku bzdury wygaduje

Ktoś inny podbiera z cudzego talerza

Ktoś krzyczy, że oczom nie dowierza

Dzieci małe marudzą

A Starsze się nudzą

To pozostańcie błogo najedzeni

Przyjemnościami jedynie zmęczeni

Radosny hałas niech Was wciąż otacza

Nawet jeśli od karpia wolicie sandacza


I niech Wam się wiedzie 

Zapomnijcie o biedzie

I każdy dzień następny

Niech niesie nadmiar chwil pięknych



niedziela, 20 grudnia 2020

Alicje szykują się na wojnę

 Krainy Czarów opustoszałe

W króliczych norach tłumy

Alicje magią splątane

Pną jak kwiaty do góry


Kawałki luster rozbitych

Ściskają w drobnych dłoniach

I wianki z ziół milczących

Niosą na skroniach


Wyrwane ze swoich ogrodów

Zjednoczyć się muszą na jawie

I armią pójść na wojnę

Z abstrakcyjnym prawem


Czarownice bardziej okrutne

Niż Czerwona Królowa

Zaczęły okrywać lustra płótnem

I klucze rekwirować


Ustanowiono po cichu

W czasie herbatki u Kapelusznika

Że nie może być dziur w chodniku

Królicze nory trzeba zasypać


Że rozmowy ze zwierzętami

Niezgodne są z pismem nadrzędnym

A wszystkie grzyby i ciastka

Czas objąć podatkiem porządnym


Samotne wycieczki do lasu

Uznano za niebezpieczne

A noszenie butów bez obcasów

Za dziwne i niedorzeczne


Czarownice grube i smutne

Zazdrości kierowane szałem

Rzucały spojrzenia okrutne

I aresztować Alicje kazały


Pierwsze dla przykładu

Publicznie wiązano gorsetami

I łączono w małżeńskie układy

Z odpowiednimi panami


Gdy tylko wiatr to zobaczył

Co bywa po obu stronach

Smutny taniec odtańczył

I echo na pomoc zawołał


Trzaski luster rozbijanych

Uniosły się nad światem

A oczy magią pijanych

Zasnuły się szkarłatem


Może drobne i wątłe

Ale Alicje wiedzą

Taka co lata na miotle

Nie zamknie ich za miedzą


Nikt jej nie prosił o radę

Nie powierzył młodości

Nikt jej nie pytał o drogę

Nie oddawał wolności


Precz od naszych ogrodów

Nie są niczyją własnością

Przygód w krainie czarów

Nie zastąpi się dorosłością


Alicje oczy zaczęły otwierać

Rozbiły lustra na noże

I tłumem się zbierać

W lesie przy króliczej norze


Wianki niosą na skroniach

Mają oblicza spokojne

Obdarte siłą z marzeń

Alicje szykują się na wojnę

środa, 18 listopada 2020

Gynofobia

 Na Wiejskiej otoczyli się ciężarówkami

Przed kobietami


Gynofobia zjawisko rzadkie

Zdarzyło się jednak dziwnym wypadkiem

Że ten co w garści trzyma Rząd

Choruje na to – nie wiadomo skąd


Ta specyficzna fobia Wodza

Stan niepokoju w naród wprowadza

I w formie mizoginicznych racji

Doprowadza do niedorzecznych negocjacji


A na Wiejskiej otoczyli się ciężarówkami

Przed kobietami


Zaburzenia lękowe niewysokiej postaci

Sprawiają, że wolność na tym traci

Prawdopodobnie przez genów upośledzenie 

Wywołuje Wódz pospolite ruszenie


Może go kiedyś dziewczyna wyśmiała

W końcu postać to krępa i mała

I w wyniku tego upokorzenia

W Polsce dla kobiet już miejsca nie ma


I na Wiejskiej otoczyli się ciężarówkami

Przed kobietami


Lęk jednego starego człowieka

Sadyzmem z uchwał nowych wycieka

Przyciąga innych chorych na głowę 

I wyciąga na ulice narodu połowę


Strach rośnie razem z tłumem sukienek

Co idą na Sejm zamiast mszę w niedzielę

I jeszcze mają tyle zapału

Żeby walczyć o swoje zamiast umierać pomału


A na Wiejskiej otoczyli się ciężarówkami

Policją i wojskiem z tarczami, z pałkami

Na Wiejskiej otoczyli się ciężarówkami

Przed kobietami


wtorek, 27 października 2020

Nawet diabeł wie ...

 

Smok Wawelski lubował się w dziewicach

Smakował czule ich rumiane lica

Składano mu nawet ponoć córki w ofierze

Oczywiście jedynie w dobrej wierze

 

W starożytnym Rzymie cyklicznie

Zabijano ludzi pompatycznie

Podczas walk gladiatorów

Ginęli ku uciesze potworów

 

Bogu w Starym Testamencie

Całopalono zwierzęta w prezencie

Abraham nawet chciał oddać tak syna

Jahwe go jednak wtedy powstrzymał

 

Jaś i Małgosia czarownicę spalili

Podobnie jak w Polsce to ludzie robili

Do roku 1776

Kiedy konstytucja sejmowa zabroniła tego

  

W całego świata historii piachu

Plączą się cienie ofiar złożonych ze strachu

Okrutnie przerażeni władcy, cudzymi rękami

Zabijali bezwzględnymi wyrokami.

 

 

A prezes bez żony gustuje w kobietach

Zwyrodniała to jednak i dziwna podnieta

Chce pół społeczeństwa złożyć w ofierze

Oczywiście jedynie w dobrej wierze

 


W teraźniejszej Polsce cyklicznie

Uprzedmiotawia się kobiety pompatycznie

Podczas pseudo obrad czy pseudo wyborów

Zmusza się je do cierpienia ku uciesze potworów

 

Zbawiciel z Nowego Testamentu

Zakazał robienia z ludzi prezentów

Czy Jego słowo nie powinno wyroku zatrzymać

Kiedy przepisami Rząd chce społeczeństwo zarzynać

 

Powszechny zakaz tortur stosowania

Nie wspiera wszak z diabłem paktowania

Co więcej już dawno wiadomo, ze spódnica

To nie tylko dziewica lub czarownica

 

 

Prezes okrutnie czymś przerażony

Chce zabijać i matki i córki i żony

I do całego świata historii piachu

Chce dorzucić ofiary swojego strachu

 

Pod zasłoną religii bezwzględnym wyrokiem

Skazuje na tortury bez mrugnięcia okiem

Kozła ofiarnego szuka, widocznie ma swoje cele

Wiecznie jednak nie można chować się w kościele

 

I jeśli fala, którą przywołałeś na swą zgubę Prezesie

Cię wcześniej wściekłym tłumem nie poniesie

To pamiętaj, że na każdą Zuzannę twe wyroki

Po Danielowym sądzie wyjdą Ci bokiem

 

  

Smok Wawelski wybuchł ostatecznie

Walki gladiatorów nie trwały wiecznie

Bajki będą zawsze tylko bajkami

A nawet diabeł wie, że nie należy zadzierać z kobietami

czwartek, 15 października 2020

Na słowo co chciało być felietonem …. lecz było tylko brzydkim balonem

 

Człowiek co nadano mu imię świętego,

Pozazdrościł patronowi kariery pisarza,

Też pomylił źródło głosu kierowanego do niego,

Lecz, że to nie glos boski, Samuel bzdury powtarza

 

Tak łatwo zwieść się historią biblijną,

Mieć długopis i pisać po ścianach,

Lecz można tak stworzyć historię przeciwną,

Choć też o cielcach i baranach

 

Święta wojna się skończyła Samuelu,

To co piszesz nie ma boskiego tchnienia,

Powołujesz się na dziwne dowody,

Sensu to jednak żadnego nie ma

 

Czy ty w ogóle widziałeś na żywo,

Kobietę i matkę naturalnie prawdziwą?

Czy przemyślałeś te nieskładne sylaby,

Czy bełkotałeś tylko „dla sprawy”?

 

To smutne widzieć jak sugerujesz

Że każda ateistka to mężczyzna faktycznie,

I bezczelnie przekręcasz lub ignorujesz

Fakty plując jadem pompatycznie

 

Przytaczasz historie zniewolenia

Jednocześnie mówiąc, że prawne ramy

Bez najmniejszego cienia

Nie pomogłyby kobietom, które kochamy?

 

Debilu leniwy co na klasówkach ściągałeś od kobiety

Gdyby tą (ponad) dziewięćdziesiątkę trzeba było zarejestrować

Pierwsza z nich mogłaby zgłosić sprawę do PIPu

Nikt nie mógłby ludźmi handlować

 

Problem w tym, że między wierszami

Dopuszczasz zniewolenie kobiet

Tylko zgodnie z własnymi zasadami

Tylko tak jak wygodnie tobie

 

Odmawiasz kobietom człowieczeństwa

Rolę ich sprowadzasz do rozmnażania

Obrażasz połowę społeczeństwa

I widać nie znasz definicji „kochania”  

           

I niestety zupełnie nie pojmujesz,

Złożonej natury kobiecej

Na którą tak chętnie się powołujesz

Obyś nie pisał już nic więcej

 

Życzę Ci abyś śladem świętego imiennika

Za trzecim razem zrozumiał co prawdziwe

I dojrzał niegodziwość swego zwolennika

I zrzekł się urzędu uczciwie

 

Stawiaj pomniki – nikt Ci nie broni

Rzeźbą nie skrzywdzisz nikogo tak boleśnie

A jeśli ambicja Cię i tam dogoni

Módl się o swój lud współcześnie

 

 

Człowiek co nadano mu imię świętego,

Pozazdrościł patronowi kariery pisarza,

Można pomylić źródło głosu kierowanego,

Lecz bzdur nie należy powtarzać

 

 

Oby duch Samuela Samuelu ukazał się i Tobie

Żebyś przestał mącić

Bo jad nosisz w sobie

Co nieszczęściem przyszłego pokolenia może trącić

niedziela, 22 marca 2020

viruses teach us


What the viruses tell us
That all of the weak must die
And that only those with big backs
Only the strongest survive

What the viruses teach us
To treasure the moments of life
Couse it can be fragile like glass
You can go down when you dive

When you face new reality
You can react like a child
Or find a snip of compatibility
And watch the world rewild

You can cry in agony
Close all your windows and doors
Or go naked to the balcony
And howl all love songs you know

You can prepare for the end
buy yourself coffin on sale
Or you can dance and pretend
It's only a game with new trial

What the viruses tell us
That all of the weak must die
And that only those who adjusts
Can leave this world having fun

Stories by Klaudia KiKi on Medium

Życzenia - zbiór