środa, 17 marca 2021

Abisobentalem

Wszyscy to złodzieje

Nakradli w tej Warszawie

Wszyscy to są geje

Ruchają się na trawie

Wszyscy to bandyci

I każdy w twarz się śmieje

Parszywi sodomici

Nie modlą się w niedzielę!


Tak krzyczy jeden z drugim

Pod sklepem z alkoholem

I pod urzędem gminy

Abisobentalem


Kobiety to powinny 

Jedynie rodzić dzieci

Mnie matka urodziła

Niech Pan nad duszą świeci

Modliła się w niedzielę

I obiad gotowała

A miała nas siedmioro

I wcześnie osiwiała


Tak plecie jeden z drugim

Na ławce pod kościołem

Z papierosem w zębach

Abisobentalem


Patrz na tych co tu idą

Krawaty i pantofle

Że się tak nie wstydzą

Wyciągać drogi portfel

To pewnie są aktorzy

Albo sataniści

W markecie tylko chorzy

Kupują drogą whisky


Jad sączy jeden z drugim

Przy wózkach pod "Społem"

Łykając wino z kubka

Abisobentalem


Ja nie wiem o co chodzi

Tym ludziom z ulotkami

Głosować trzeba na tych

Co dzielą się fantami

Odkąd Rząd obecny

Płaci nam świadczenia

Nie ma żadnej hecy 

Że pić co w domu nie ma


Tak mruczy jeden z drugim

Przy stole z parasolem

Choć bar jeszcze zamknięty

Abisobentalem


I Stara tak nie zrzędzi

Że nie mamy pralki

Odkąd dostaje z Urzędu

Dla Gnojków pielucho-majtki

Teraz jak wielka dama

Ma nawet konto w banku

A raz nawet zabrała

Dzieciaki do Jordanku


Tak jeden z drugim szepce

Przed z kuratorem spotkaniem

Niebieska karta w teczce

Abisobentalem


A ja tam to im wierzę

Bo przecież w telewizji

Puścili spot o Premierze

Że ocalił Ojczyznę

I inni co się burzą

Że historyczne kłamstwa

To myślę, że zazdroszczą

Mu zasług i męstwa


Tak chwali jedna z drugą

Gdy dzieci czekają w szkole

Chwaląc, zapomniały o nich 

Abisobentalem


Zgadzam się to spisek!

Żydów z Niemcami!

Co straszyć nas chcą ciągle

Jakimiś podatkami

Ja wiem, że nawet ksiądz 

Pochwalił "po kolędzie"

Że miło jak duża rodzina

Gdy te LGBT teraz wszędzie


Tak wtrąca druga z jednym

W płodzenia pijanym szale

Rodzina ważniejsza od pracy

Abisobentalem


(Trzech chłopców służy już do mszy

W rodzinie radość wielka

Choć jeden coś ponury

W ręku ściska cukierka

I jeśli się odzywa 

To tylko krzyczy na braci

Że są za mali na ministrantów

Żeby jechali do babci


Bracia jeden z drugim

Starszemu tylko zazdroszczą 

Że Proboszcz tak bardzo go lubi

Do babci jechać nie chcą)


A tłum pod kościołem krzyczy

Powołując się na „starą szkołę”

Że nie ma litości dla odmienności

Abisobentalem


Że gorszy sort, że złodzieje

Nie chodzą do spowiedzi

Że wszyscy inni to geje

Bluźniercy, mordercy dzieci 

Wszyscy co nie na procesji

To na pewno bandyci

Mają biznesy i kradną

Parszywi sodomici


Tak krzyczy jeden z drugim

Kompletę skończywszy wieczorem

Gdy idą z racami w Marsz Kobiet

Abisobentalem


Abisobentalem ...










 



Życzenia optymistyczne


Zdrowia!
Dla Ciebie i bliskich
Żebyś nie musiała brać
Tabletek wszystkich
Żebyś nie musiała pić kwaśnych syropów
I liczyć  od lekarza do lekarza kroków

Pieniędzy!
Bo jak będzie już zdrowie
Żebyś na korzystanie z życia mogła pozwolić sobie
Na fikuśnie ciuszki, ciekawe zajęcia i szkolenia
I na podróże dookoła świata bez monet liczenia

A przede wszystkim Miłości!
Takiej spokojnej i silnej
Która przyniesie szczęście
Nawet gdyby miały się nie spełnić życzenia inne.

A. Asnyk złożyłby lepsze "Życzenie" … lecz go tu nie ma … jest tylko wspomnienie

 (W hołdzie dla umarłego poety, co jak nikt rozumie mnie - niestety;

151 lat odległości a w jednej tkwimy, wspólnej samotności...)


W czasach niepewnych, życzenia

Powinny być mocne jak skała

A więc bądź zawsze silna i piękna

I oby zaraza Cię nie dostała!

 

Minęła wiosna, minęło lato,

Jak pisał Asnyk: jesień już mija -

Każdy dzień nową żegna nas stratą

I strugi łez nam wypija.

 

Lecz skończy się jesień, nadejdzie zima,

Pajęcza zerwie się przędza -

Choć serce chwil jasnych w locie nie wstrzyma...

Niech nie dosięgnie Cię nędza!

 

Młodością ciesz się, choć czasy niepewne,

Bądź zawsze silna jak skała!

I niechaj serce się nie ulęknie,

Żadnego polityka – bałwana!

 

W marszach, pochodach i na protestach,

W górach, czy w lesie z książką na kocu,

Niech Twoja uroda objawia się w gestach,

Bądź zawsze autorką swojego losu!

 

Niech zima minie, i niech świat na nowo

Przybierze postać wiośnianą;

Niechaj Cię zbudzi miłości słowo -

Umarli z grobu niech wstaną!

 

W Twe urodziny życzymy Ci dzisiaj,

Wszystkiego najlepszego,

Ciesz się, pracuj, odpoczywaj,

Zgodnie z definicją szczęścia swojego!

 

I choć czasy niepewne,

Bądź zawsze silna jak skala,

I walcz o swoje i ciesz się pięknem,

I oby zaraza Cię nie dostała!


9 listopad 2020

Spóźnione kondolencje

Nie można opisać straty
Można mieć tylko nadzieję
Że zobaczy się ukochaną osobę 
Na twarzy dziecka, gdy się zaśmieje

Nie da się pocieszyć nikogo kto stracił
Kogoś, kto był mu więcej niż inni 
Smutek zamieszkał w miejscu wczorajszych zmartwień 
Można szukać tych, co temu winni

Można też zapakować starannie, bezpiecznie,
Wspomnienia słodkie, ciepłe, przyjemne
I dzielić się miłością, co będzie trwać wiecznie
Co dostałem od Niej, dzieci dostaną ode mnie 

I reszta świata choć bez Niej uboga 
Jak brzydsza siostra, skromniejsza kolacja
Otrzyma kawałek nieba, gdzie stała jej noga
Został blask szczęścia na wiecznych wakacjach

Zapach jej włosów unosić się będzie
Wszędzie, gdzie serce matki 
Niemal boskie siły znikąd wydobędzie
I tam gdzie błoto zasadzi kwiatki


Nie umiem składać kondolencji,
Zawsze wydają się puste, żałosne...
Zmarli żyją ciągle nam w pamięci,
Światu - w kwitnieniu kwiatów na wiosnę.










Stories by Klaudia KiKi on Medium

Życzenia - zbiór