Wszyscy to złodzieje
Nakradli w tej Warszawie
Wszyscy to są geje
Ruchają się na trawie
Wszyscy to bandyci
I każdy w twarz się śmieje
Parszywi sodomici
Nie modlą się w niedzielę!
Tak krzyczy jeden z drugim
Pod sklepem z alkoholem
I pod urzędem gminy
Abisobentalem
Kobiety to powinny
Jedynie rodzić dzieci
Mnie matka urodziła
Niech Pan nad duszą świeci
Modliła się w niedzielę
I obiad gotowała
A miała nas siedmioro
I wcześnie osiwiała
Tak plecie jeden z drugim
Na ławce pod kościołem
Z papierosem w zębach
Abisobentalem
Patrz na tych co tu idą
Krawaty i pantofle
Że się tak nie wstydzą
Wyciągać drogi portfel
To pewnie są aktorzy
Albo sataniści
W markecie tylko chorzy
Kupują drogą whisky
Jad sączy jeden z drugim
Przy wózkach pod "Społem"
Łykając wino z kubka
Abisobentalem
Ja nie wiem o co chodzi
Tym ludziom z ulotkami
Głosować trzeba na tych
Co dzielą się fantami
Odkąd Rząd obecny
Płaci nam świadczenia
Nie ma żadnej hecy
Że pić co w domu nie ma
Tak mruczy jeden z drugim
Przy stole z parasolem
Choć bar jeszcze zamknięty
Abisobentalem
I Stara tak nie zrzędzi
Że nie mamy pralki
Odkąd dostaje z Urzędu
Dla Gnojków pielucho-majtki
Teraz jak wielka dama
Ma nawet konto w banku
A raz nawet zabrała
Dzieciaki do Jordanku
Tak jeden z drugim szepce
Przed z kuratorem spotkaniem
Niebieska karta w teczce
Abisobentalem
A ja tam to im wierzę
Bo przecież w telewizji
Puścili spot o Premierze
Że ocalił Ojczyznę
I inni co się burzą
Że historyczne kłamstwa
To myślę, że zazdroszczą
Mu zasług i męstwa
Tak chwali jedna z drugą
Gdy dzieci czekają w szkole
Chwaląc, zapomniały o nich
Abisobentalem
Zgadzam się to spisek!
Żydów z Niemcami!
Co straszyć nas chcą ciągle
Jakimiś podatkami
Ja wiem, że nawet ksiądz
Pochwalił "po kolędzie"
Że miło jak duża rodzina
Gdy te LGBT teraz wszędzie
Tak wtrąca druga z jednym
W płodzenia pijanym szale
Rodzina ważniejsza od pracy
Abisobentalem
(Trzech chłopców służy już do mszy
W rodzinie radość wielka
Choć jeden coś ponury
W ręku ściska cukierka
I jeśli się odzywa
To tylko krzyczy na braci
Że są za mali na ministrantów
Żeby jechali do babci
Bracia jeden z drugim
Starszemu tylko zazdroszczą
Że Proboszcz tak bardzo go lubi
Do babci jechać nie chcą)
A tłum pod kościołem krzyczy
Powołując się na „starą szkołę”
Że nie ma litości dla odmienności
Abisobentalem
Że gorszy sort, że złodzieje
Nie chodzą do spowiedzi
Że wszyscy inni to geje
Bluźniercy, mordercy dzieci
Wszyscy co nie na procesji
To na pewno bandyci
Mają biznesy i kradną
Parszywi sodomici
Tak krzyczy jeden z drugim
Kompletę skończywszy wieczorem
Gdy idą z racami w Marsz Kobiet
Abisobentalem
Abisobentalem ...