Na
czekoladowej latte …
Oparłam
pośladki całując się z chłopakiem
I cztery
dłonie biegały po moim ciele
I mleka i
czekolady nie było za wiele
Jak deser
najsmaczniejszy byliśmy całością
Czekolada z
mlekiem i na szczycie wiśnią
I tak
szczytując leniwe jakby było nam mało
Dołączyło do
nas jeszcze w dwóch osobach jedno ciało
Identyczne
jak ciasteczko przełamane pół
Podeszły do
chłopaka, odciągnęły go na stół
I pieścić
zaczęły identycznymi językami
Otoczonymi
idealnie wąskimi usteczkami
Chichotały
uroczo szczypiąc twarde pośladki
I ocierając
się o jego łydki jak o erotyczne zabawki
Ja brana od
tyłu, sama z czekoladą
Patrzyłam
jak te okruszki po chłopaku jak po szynach jadą
W górę w dół
i w górę, na raz i na przemian
Nie widać
było, którą z nich właśnie na siebie nadziewał …
Czekolada przesuwała
mnie w stronę tej figury,
Całując w
szyję, podnosząc do góry
Ku ustom
chłopaka, gdzie ciastko między nami,
Pół jego,
pół moimi zajęte genitaliami
A potem
wszędzie były dłonie
I języki
wszędzie
Każdy każdego
dotykał, całował,
Nie wiem czyje
palce, kto, w kim kiedy chował,
Czekolada z
mlekiem, ciasteczko z wisienką
Czekoladowe ciastko
i wiśniowe mleko…
Dość, że na koniec
wszyscy razem w pościeli
Leżeliśmy na
sobie szczęśliwi i oniemieli
Moja dłoń zamknięta
była w dłoni chłopaka
Choć pierś
obca przy twarzy obok cudzego siusiaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz