Ich dłoni pamiętać nie chcę,
Były zbyt duże, niezgrabne
Brały sobie więcej, niż mógłbyś pomyśleć,
Naprawdę
Ich twarzy pamiętać nie chcę,
Zbyt długo zapominałam,
Było ich dużo też więcej,
Niż bym spamiętac umiała.
Wolę sobie myśleć,
że to był tylko sen,
Zamknąć uczucia wszystkie,
Unikać fazy rem.
Wolę sobie wmawiać,
Że nic się nie zdarzyło,
I każdą szansę odkładać,
Szansę na wielką miłość.
Ich oczu nie chcę pamiętać,
Bo były zimne, okrutne,
Za to, że nie uciekłam,
Ciągle odprawiam pokutę.
I koszmar ten wciąż powraca,
Gdy zasnę w Twoich ramionach,
Na drugi bok mnie odwraca,
Ciągle jestem chora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz