Szukam Cię …
po omacku bezradnie – bezczelnie
wciąż Ciebie
Moje ty, niby zapisane gdzieś przeznaczenie
Staram się zobaczyć coś wiecej niż tylko rozmazane plamy
białe obrazy czystej odrazy
i niczego wiecej niż to co da się opisać ciszą
I staram się mówić lecz Oni nie słyszą
bo błądzą jak ja
Przyglądam się radościom i cierpieniom
mnie też nic nie
omija, ominie
Co było nie będzie, co będzie przeminie
Gorzko i słodko
szara pogoda, tęczowe liście
nostalgia, zmęczenie i szczęście gdy słońce
poranki lodawate i noce duszno – gorące
Szukam Cię …
po omacku, a gdy w końcu znajduję
przyglądam się szeptem
i
nie rozumiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz