czwartek, 8 grudnia 2016

Matematyka

Piękna Pani w sukni zwiewnej pojawiła się w Kosmosie
O jej względy nie zbiegał Nikt, Nikt jej o nic też nie prosił
Migocząca gwiazd tysiącem okalała świat harmonią
Układała zamęt myśli na wpół przezroczystą dłonią

Dumna, piękna zimna zjawia przerażała ludzi prostych
Te jej włosy w warkocz spięte, wyraz twarzy taki ostry

Szła przez świat i pod jej stopą ład natychmiast rósł świetlisty
Tam gdzie chaos i gdzie burza wnet powstawał potok bystry
Tam gdzie zamęt, zamieszczanie przewalało się w odmętach
Zostawiała świt, powstanie, świty i zmierzchy w czasu okrętach...

Nagle na swej ciemnej drodze, drodze odkrywcy, żołnierza
Spotkała Ona błędnej myśli rycerza
Stanąwszy przed nim, uśmiechnęła się dumnie
On spojrzał jej w oczy – od dziś – rzekł – mieszkasz u mnie

Pocałunkiem długim przypieczętowali w ten czas
Świat, człowieka, siebie ... nas

Piękna Pani w sukni  zwiewnej idzie wolno pośród traw
Ledwo westchnie ledwo ziewnie a przejrzystym się staje świat
Za nią biegnie dzieci sznurek, skaczą tulą się do siebie
Każde inny ma mundurek, każde w swoim własnym niebie

Zimna Pani, sroga matka, czasem tylko się odwróci
I ust białych koralami kołysankę dzieciom nuci:
Nie przychodzę was oceniać, nie przychodzę też was karcić
W bałaganie myśli, serca można czasem się zatracić
Więc dotknijcie moich dłoni, powąchajcie skraj mej szaty,
Niech spokojne będą głowy, idźcie prosto moje skrzaty ...

Pani sroga Pani władcza, świat nasz zdobi w szachownicę
I otwiera mrozem uszy, gdy udaję, że nie słyszę
Pani szuflad, wzorów matka, sens nadaje celowości
Mogę złapać ją za rękę, uciec wszak nie będzie prościej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stories by Klaudia KiKi on Medium

Życzenia - zbiór